„Sędzia” - Oliwia Marczak. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Zemsta? Obecna.
Chęć samodzielnego wymierzenia sprawiedliwości? Jest.
Cytaty związane z Kubusiem Puchatkiem? Oczywiście.
Sprytny morderca? Tak.
Znikanie ludzi (i ciał)? Jest.

Akcja dziejąca się w pewnej rezydencji? Pewnie.
Niebezpieczeństwo? Na każdym kroku.

Walka? Nieustanna.
Staranne planowanie? Będzie.
Przykre niespodzianki? Znajdą się.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Oliwii Marczak pod tytułem „Sędzia”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Genevieve, Edwarda, Agathy, Nicholasa, Helene, Ophelii, Olivii, Leona, Darrena, Anthony'ego, Amelie, Aileen, Alex, Camille, Benna, Salima, Francis, Any, Harolda, Cynthii, Erica, Ashtona i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Niestety, nie mogę przyznać, że kogoś polubiłam.
Praktycznie każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe (te przeważały) przewinienia.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się w odpowiednim tempie. Przez cały czas nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia i uprzyjemnia czytanie. Za to daję plusika. Autorka nie zanudza nas przykładowo za długimi opisami scenerii (i nie tylko).

Po czwarte, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć, wiele wyjaśnia i zamyka pewne wątki. Było dość... Czy mnie zaskoczyło? I tak i nie. Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki, przynajmniej według mnie.


Opowieść pokazuje, że za przewinienia i grzechy w końcu przyjdzie nam zapłacić, często tę wysoką cenę, ponieważ sprawiedliwość nas zawsze dosięgnie.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (mimo iż naprawdę niebezpiecznego), no może nie w pewnych momentach, ale jakich to już przemilczę oraz nie opuszczać go aż do ostatniej litery. 


Autorce dziękuję za tę przygodę.
Muszę przyznać, że pisarka sprytnie rozegrała pewne wątki, do końca nic nie było pewne i wiadome, co mnie bardzo cieszy. :)

Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.