„Kair, czwarta rano” - Joanna Jax.

Drogi Czytelniku...

Morderstwa? Obecne.
Trudne śledztwa?  Znajdą się.
Bogactwa? Tak.
Prośba o pomoc? Jasne.

Kłopoty? Są.
Strach? Nie obędzie się bez niego.
Kłamstwa? Tak.
Wykorzystywanie? Będzie.
Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Joanny Jax w swojej pod tytułem „Kair, czwarta rano”. 
Jaki tym razem osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Czas zapomnienia.


Miło było po raz drugi przenieść się do świata Connora, Ann-Katrin/Karen, Gisele, Jacoba, Erika, Josepha, Hermana, Lucasa, Aido, Ilse, Thomasa, Latify, Nikolasa, Williama, Richarda, Elizabeth, Roberta, Markusa, Amira, Rudolfa i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący na swój sposób. Muszę przyznać, że niestety znów nie polubiłam tu nikogo. Praktycznie każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia i czymś mnie zdenerwował... Zwłaszcza pewna persona, ale nie zdradzę kto.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę napisać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak, tak jak w przypadku jej poprzedniczki, wcale tu nim być nie musi. Muszę przyznać, że tu akcja również rozkręca się swoim tempem. Mimo to ani przez chwilę nie było spokojnie (a wręcz przeciwnie). Autorka nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie kluczowe), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, tak, jak tom pierwszy i mimo tematyki oraz czasów, które porusza (napisana jest językiem dostosowanym do czasów i miejsca, w których toczy się akcja), chwilami nie do końca szybko i łatwo się czyta. Mimo to lektura minęła mi dość fajnie. Po raz kolejny daję za to zarówno plusika, jak i minusika.

Po czwarte, zakończenie. I tu warto do niego dotrzeć, zdecydowanie. Myślę, że bardzo pasowało. Cieszę się, że właśnie tak autorka pokierowała losami bohaterów (przynajmniej niektórymi). Leci za to plusik.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że władza często za bardzo 'uderza do głowy' i ma to wręcz katastrofalne skutki.


Książka, tak, jak jej poprzedniczka, nie do końca czytała się sama. Historia mnie wciągnęła, niestety nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, mimo to nie chciałam opuszczać go aż do samego zakończenia, przynajmniej w tej części.


Autorce dziękuję za kolejną przygodę, była... cóż, pouczająca.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.