„Czteroksiąg magiczny. Tom I Mowa wody” - Jakub Kaczmarczyk.

Drogi Czytelniku...

Pewne królestwo? Obecne.
Polityczny chaos? Jest...
Spiskowcy? Niestety.
Strach? Będzie.
Walka o przetrwanie? Tak.
Niebezpieczeństwo? Znajdzie się.
Pewna królowa? Nie obędzie się bez niej.
Pewien wartownik? Jasne.
Wojna? Pewnie.
Ogry, żaboludy, itp? Sporo.
Ucieczka? Oczywiście.
Sekrety? Cóż...
Pewien najemnik? Tak.
Magiczne moce? Pewnie.
Zemsta? Obecna.
Gwałty? Nie obędzie się bez nich.
Zdrady? Cóż...
Okrutna prawda? Tak.
Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Jakuba Kaczmarczyka pod tytułem „Czetroksiąg magiczny. Tom I Mowa wody”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.
Jest to pierwszy tom cyklu Czteroksiąg magiczny (nazwa robocza).

Miło było przenieść się do świata Ferdynandy, Lotha, Wąskiego, Jontka, Kavima, Mózga, Mięśniaka, Miłka, Jowity, Gustawa, Gideona, Dyrtecha, Marka, Donaty, Linte'a, Trotehiiego, Beatrycze, Jonathana, Katza, Jorentego,, Filona, Knota, Jardo, Loftora, Dertona, Cynta, Edgara, Katii, Grety, Abdora i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Nie, nikogo. Dlaczego?
Tego oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewne persony chciałam udusić, w życiu nie wybaczyłabym im tego co zrobili...

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, niewymuszenie. Ciągle coś się dzieje. Autor nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Troszkę brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest dość lekko i w miarę przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją dość szybko, przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Pozostawia pewien niedosyt.  Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było w nim fajne. Leci za to mały plusik.

Po piąte, magia, królestwo, ogry i inne stworzenia. Ten specyficzny klimat jest tu utrzymany i to jest fajne. Autor wymyślił bajeczną i barwną krainę i stworzenia, do której 'wciąga' czytelnika od samego początku i nas po niej oprowadza w ciekawy sposób. Przyznaję za to kolejnego plusika.

Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że życie prędzej czy później zweryfikuje każdy nasz plan i nie zawsze go zaakceptuje...

Książka nie do końca czyta się sama (choć nie zawsze. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej kropki.

Autorowi dziękuję za tę przygodę. :)
Dość fajnie spędziłam czas podczas tej lektury.

Ogólna ocena - 4,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)