„You're my Clare” - Rosalie Wilson. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Pewna uczennica i jej nauczyciel angielskiego? Obecni.
Pewien 'brat' i 'siostra'? Jasne.
Cichy wielbiciel? Znajdzie się.

Kłamstwa? Będą.
Tajemnice? Oczywiście.
Dwie twarze? Cóż...
Gorące uczucia, przyciąganie? Koniecznie.

Kłopoty? Niestety...
Emocje? Bez nich się nie obędzie.

Groźby? Hmm...
Przyjaźń? I to silna.

Trudne wybory? A jakże.
Wątpliwości? I to wiele.
Sekrety? I to nie jeden.
Strach? Aż bolesny...

Zemsta? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Rosalie Wilson pod tytułem „You're my Clare”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to pierwszy tom cyklu Her name
.


Miło było przenieść się do świata Charlotte, Roberta, Sary, Teresy, Jamesa, Artura, Amelii, Asi, Tomasza, Ilony, Bartka i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Niestety nie polubiłam tu nikogo, może troszeczkę Charlotte i Sarę, ale tylko troszeczkę. Jest to jednak w tym wypadku spory plus.
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, przez cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Maria.


Po trzecie, emocje. Zdradzę Wam, że znajdziemy ich tu sporo, zwłaszcza w pewnych momentach (oczywiście nie zdradzę jakich). Daję za to plusika.

Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To bardzo uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusa.

Po piąte, układ. Historię poznajemy tu głównie z perspektywy Charlotte, lecz swoje 'pięć minut' mają również inne osoby, Robert, a nawet epizodycznie Artur i Sara. To było bardzo fajnie pomyślane i naprawdę fajnie wyszło, chociaż liczyłam też na rozdzialik 'widziany' oczami Teresy albo Bartka. Leci za to zarówno plusik, jak i minusik.


Po szóste, zakończenie. Było... cóż powiem, że warto do niego dotrzeć. Zdecydowanie pozostawia niedosyt i zachęca aby sięgnąć po tom drugi i poznać ciąg dalszy tej historii (ja koniecznie muszę to zrobić). Leci za to kolejny plus.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami ryzyko nie do końca się opłaca...


Książka praktycznie czyta się sama. Historia naprawdę wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż bardzo pokręconego i nawet momentami niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie. 


Autorce dziękuję za kolejną przygodę.
Czekam na kolejny tom, chcę poznać resztę tajemnic Roberta, chcę zobaczyć czy moje pewne podejrzenia się sprawdzą.
Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kontynuację. :)


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REWIZJA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Zdradliwi i wierni” - Katarzyna Wiktoria Łuczyńska.

„Mieszko. W blasku chwały” - Daniel Komorowski.