„Ring girl” - K.N. Haner. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Niebezpieczeństwo? Znajdą się takie chwile.
Brutalny świat boksu, bokserów, walk? Tak.

Żelazne zasady? Są.
Wielkie oczekiwania? Jasne.
Zaskakujące nowiny? Będą.

Trudne relacje z rodziną? Niestety.
Zaintrygowani?
Mam nadzieję, że chociaż odrobinę.

Między innymi właśnie to porusza K.N. Haner w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Ring girl”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, zapraszam do przeczytania książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Eden, jej ojca, jego narzeczonej Bethany i jej córeczki Melissy, Logana, jego rodziców, Cartera, Elodie i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, ogromnie zróżnicowani i interesujący. Powiem Wam, że polubiłam Eden, Logana, Bethany, małą Melissę i mamę Logana. Poczułam do nich sympatię już od piewszych stron. Zapewne chcecie wiedzieć czym takim? A to już moja mała tajemnica. Nie chcę ujawniać za dużo.
Jeśli zaś chodzi o tatę Eden, cóż z nim to różnie bywało, raz go uwielbiałam, raz nienawidziłam. Ten typ chyba już tak ma. W ostatecznym rozrachunku wyszedł jednak na plus.
Znalazły się również osoby, które mnie ogromnie zaskoczyły, niestety głównie negatywnie.
Jestem pewna, że podczas czytania skojarzycie kogo mam teraz na myśli. Powiem tylko, że po pewnych osobach pewnych rzeczy bym się na pewno nie spodziewała.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster. Akcja przez cały czas płynie niczym wartki strumień, cały czas szybko do przodu, pod koniec jeszcze przyśpiesza, ale o tym później. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczane są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Eden i Logan.

Po trzecie, wielki, brutalny świat boksu, bokserów i walk. Wiecie co? Czułam tu lekki niedosyt. Jest to jedyna rzecz, do której muszę się przyczepić. Pani Haner tu kreauje tu teń świat troszkę za słabo, czegoś mi tu stanowczo brakowało. Muszę dać za to powieści małego minusa.


Po czwarte, ważne tematy. Jak zawsze książka pani Haner nie może obejść się bez poruszenia w nim problemu, nad którym powinnyśmy się pochylić.
Kurcze, znów nie chcę Wam powiedzieć za dużo, chcę by każdy podczas lektury sam do wszystkiego doszedł, sam wszystko odkrył, sam wyciągnął wnioski.
Tak, dobrze myślicie, w tym miejscu nie zdradzę już nic więcej, dam  oczywiście za powyższe tej historii dużego plusa.

Po piąte, zakończenie. Na pewno Was zaskoczy, ja się takiego nie spodziewałam. Podobało mi się, wylałam na nim nawet nie jedną łzę. Daję za to oczywiście małego plusa.

Po szóste, emocje. Oj, nie zabraknie ich, nie zabraknie.

Powieść, według mnie, mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść świetnie pokazuje, że nie ważne ile razy upadniemy (niestety upadniemy na pewno, każdy zaliczy w życiu nie jeden upadek, taka jest prawda), ważne jest potrafić przyznać się do błędów oraz próbować je naprawić, nie wolno stać w miejscu i nie robić nic.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia cholernie wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż cholernie (wybaczcie, naprawdę musiałam) pokręconego i momentami niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego końca.

Autorce bardzo dziękuję za tę historię.

Na pewno, tak jak poprzednie książki pisarki, zostanie ze mną na dłużej. :)

Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)

Komentarze

  1. Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przyjrzę się bliżej tej historii 😉
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest bardzo ładna i wymowna. Dzięki Twojej recenzji czuję się zachęcona do lektury. 🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.