„Niebezpieczna miłość” - K.E. December.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nie są jakoś specjalnie rozbudowane, lecz są) i wulgarne słownictwo, więc jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Mafia? A jakże.
Pewien powrót? Tak.
Silne charaktery? I to nie dwa...
Napięcie? Będzie.
Trudne relacje rodzinne? Jasne.

Pożądanie? Pewnie.
Groźby? Niestety.
Pewnego rodzaju walka? Znajdzie się.
Emocje? Oj, tak.
Kłamstwo? I to nie jedno...
Wojna? Obecna.
Miłość i nienawiść? Są.
Zagrożenie życia, niebezpieczeństwa? Cóż...
Tajemnice? Oczywiście.
Kobieca determinacja? Obecna.
Strach i odwaga? Będą.
Zdrada? Niestety.
Smutek, rozczarowanie? Cóż...

Między innymi tym razem właśnie taką mieszankę (jak dla mnie wręcz wybuchową) serwuje nam K.E. December w swojej najnowszej książce pod tytułem „Niebezpieczna miłość”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom trzy i pół cyklu Costello Brothers.


Wspaniale było po raz czwarty przenieść się do świata Romeo, Aurory, Ellie, Tommaso, Grace, Alice, Fabricio, Marca, jego braci: Mattea oraz Marcella, Anastazji, Jess, Anny, małej Adele, Billa, Charlotte, Mario, Iriny, Giovanniego i innych.
 
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Jak zawsze są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Polubiłam tu Aurorę i Grace. To wbrew pozorom silne i empatyczne kobiety. Nauczyłyby niektóre kobiety niejednego.
Szansę dałam również Romeo, chociaż nie od razu. Fabricio mimo iż nie grał tu pierwszych skrzypiec również zyskał moją sympatię. Niestety nie mogę tego napisać chociażby o Tommaso czy matce Aurory.

Nie pisnę jednak dlaczego. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę jednak przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem (co nie znaczy, że było spokojnie, a uwierzcie, nie było), a pod koniec... Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Romeo i Aurora.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak poprzednie tomy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się bardzo szybko (jak dla mnie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze kilkadziesiąt stron...). Za to daję plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z trzech, choć głównie dwóch perspektyw - Aurory, Romea i Fabricio (miał tu tylko swoje małe pięć minut). Ta narracja bardzo tu pasowała. W tego typu powieściach jest to bardzo dobre rozwiązanie. Czytelnik dzięki temu poznaje wydarzenia, których nie mógł 'widzieć' bohater przebywający gdzieś indziej, a wydarzenia te mogły być bardzo istotne. Przyznaję za to plusa.   


Po piąte, znów ten świat mafii. Autorka po raz kolejny barwnie i w naprawdę ciekawy sposób oprowadza nas po ich świecie i 'pokazuje' zasady w nim panujące. Nadal czułam jakbym sama należała do tej 'rodziny'. Jednak czegoś mi tu brakowało, troszkę mocniejszych scen (przynajmniej dla mnie) i byłoby ok... Leci za to następny plusik.

Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, myślę że było naprawdę dobre. Cieszę się, że autorka właśnie tak pokierowała losami niektórych bohaterów. Wiadomo, co nieco bym zmieniła, jednak było naprawdę ok. Daję za to plusa.


Powieść, tak jak jej poprzedniczki, mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki. 


Opowieść pokazuje, że czasami warto wybaczyć. Każdy popełnia błędy, jednak niektóre można naprawić i warto to zrobić jeśli tylko nadarzy się okazja. 


Książka, tak jak trzy poprzednie tomy, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej kropki, przynajmniej w tej części.


Autorce dziękuję za kolejną przygodę. Nie ukrywam, liczę jeszcze na dwie historie - Grace i Fabricio. ;)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.