„Poświęcenie” - Ivy Smoak.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć (co nie powinno dziwić), że znajdziemy tu sceny erotyczne oraz wulgarne słownictwo, więc jest to książka przeznaczona zdecydowanie dla pełnoletnich miłośników literatury.

Próba morderstwa? Jest.
Intrygi? Są.
Trudne wybory? Oczywiście.
Strach? Jasne.

Kłopoty? Znajdą się.
Brak akceptacji? Nie obejdzie się bez niej.

Błędy? Będą.
Kłamstwa? Pewnie.
Nieporozumienia? Na nieszczęście.

Między innymi tym razem właśnie to znajdziemy w najnowszej książce autorstwa Ivy Smoak pod tytułem „Poświęcenie”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom czwarty i ostatni cyklu Hunted.


Miło było po raz czwarty przenieść się do świata Penny, Jamesa, Melissy, Tylera, Isabelli, Masona, Ellen, Roba, Bee, Matta, Jen, Susan, Jonathana, Tarona, Zacha, Sierry, Kendry, Marie, Iana, Justina, Maxwella, Johna, Mili, Daphne, Julii, Petera, Benny'ego, Mike'a, Luke'a, Cole'a, Paula, Cliffa i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani i zróżnicowani. Nadal lubię tylko Penny i Jamesa.
Jeśli chodzi o innych, cóż... standardowo, każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia i czymś mnie denerwował.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, choć niewiele brakowało. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem, nic nie było wymuszone, wszystko działo się naturalnie. Nie znaczy to, że było spokojnie. Zdecydowanie nie było. Autorka momentami serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Penny.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak jej poprzedniczki, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To oczywiście ułatwia, uprzyjemnia i przyśpiesza, i to znacznie, czytanie. Za to daję plusika.

Po czwarte, sceny erotyczne. Po raz czwarty są wyważone, nie są zbyt wulgarne, można spokojnie przez nie przebrnąć.


Po piąte, zakończenie. Jest, cóż... dla mnie to idealny finał tej przygody. Cieszę się, że autorka właśnie na taki koniec się decydowała. Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że naprawdę warto nie poddawać się i walczyć do końca, nagroda zawsze jest tego warta.


Książka, tak jak poprzedni tom, praktycznie czyta się sama. Historia znów mnie wciągnęła i sprawiła, że chciałam być częścią życia (choć chwilami niebezpiecznego i niemal tragicznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, przynajmniej w tym tomie.


Autorce dziękuję za tę, ostatnią już, przygodę ze świata Jamesa i Penny.
Fajnie spędziłam czas z naszymi bohaterami, zwłaszcza pod koniec.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.