„Ołów. Paradoks cnót” - P.K. Farion, Mateusz Gostyński.
Drogi Czytelniku...
Na wstępie chcę zaznaczyć, że tak jak w poprzednich tomach znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nieliczne, ale są) i wulgarne słownictwo i przemoc, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że tak jak w poprzednich tomach znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nieliczne, ale są) i wulgarne słownictwo i przemoc, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.
Pani komisarz? Jak zawsze obecna.
Pewne 'uprowadzenie'? Znów.
Pewien gangster? Jak zawsze.
Pewien były partner? Jak cień...
Niebezpieczeństwa? Są.
Silne charaktery? Jasne.
Powrót 'przeszłości'? Oczywiście.
Poczucie beznadziejności? Niestety...
Pożądanie, namiętność, seks? Pewnie.
Pewne 'uprowadzenie'? Znów.
Pewien gangster? Jak zawsze.
Pewien były partner? Jak cień...
Niebezpieczeństwa? Są.
Silne charaktery? Jasne.
Powrót 'przeszłości'? Oczywiście.
Poczucie beznadziejności? Niestety...
Pożądanie, namiętność, seks? Pewnie.
Problemy? Znajdą się.
Kłamstwa? Nie obędzie się bez nich.
Kłamstwa? Nie obędzie się bez nich.
Tajemnice? Muszą być.
Sprzeczności, paradoks? Obecne.
Niedopowiedzenia? Bez nich nic tu nie miałoby sensu.
Przewrotny los? Jak i wcześniej.
Wytrwałość, gonienie za prawdą? Tak.
Niespodzianki? Meldują się.
Stres? I to ogromny...
Zemsta? A jakże...
Ciągła walka? Koniecznie.
Poświęcenie? Cóż...
Trudne wybory? I to dość istotne...
Wierność, lojalność? Bardzo ważne.
Zaufanie innym? Nie obędzie się bez tego.
Psychiczny nokaut? Bez niego byłoby nudno...
Podejrzenia? I to spore.
Pewne starcie? Nareszcie.
Nieoczekiwane spotkanie? Nie jedno.
Tęsknota? I to ogromna.
Sprzeczności, paradoks? Obecne.
Niedopowiedzenia? Bez nich nic tu nie miałoby sensu.
Przewrotny los? Jak i wcześniej.
Wytrwałość, gonienie za prawdą? Tak.
Niespodzianki? Meldują się.
Stres? I to ogromny...
Zemsta? A jakże...
Ciągła walka? Koniecznie.
Poświęcenie? Cóż...
Trudne wybory? I to dość istotne...
Wierność, lojalność? Bardzo ważne.
Zaufanie innym? Nie obędzie się bez tego.
Psychiczny nokaut? Bez niego byłoby nudno...
Podejrzenia? I to spore.
Pewne starcie? Nareszcie.
Nieoczekiwane spotkanie? Nie jedno.
Tęsknota? I to ogromna.
Nowe 'światło' na pewne sprawy? Na szczęście.
Między innymi tym razem właśnie taką mieszankę serwują nam P.K. Farion i Mateusz Gostyński w swojej najnowszej wspólnej książce pod tytułem „Ołów. Paradoks cnót”.
Jaki osiągnęli efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to szósty już tom cyklu Paradoks Cnót.
Wspaniale było po raz kolejny przenieść się do świata Mai, Artura, Tomka, Krzyśka, Maćka, Arka, Olivii, Maria, Jadwigi, pewnego malca i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. I tym razem muszę przyznać, że z kilkoma osobami było mi po drodze, co było tu niewątpliwie plusem. Mianowicie z Krzyśkiem, Maćkiem, Majką (ale tylko troszkę). Nawet Artur miał swoje momenty i Tomek też... lecz inni?
To co niektóry wyprawiali...
Dobra, nie napiszę już nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem, lecz ani przez chwilę nie było spokojnie, a wręcz przeciwnie, a pod koniec... Dobra, nic więcej już nie pisze. Zdecydowanie nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Maja i Artur.
Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego (co mnie już wcale nie dziwi). To ułatwia, bardzo uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się ją bardzo szybko (jak dla mnie zdecydowanie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze ze sto (a dwieście to już w ogóle byłoby fajnie) stron i chociaż jeszcze ze dwa wątki...). Daję za to oczywiście plusika.
Po czwarte, układ. Historię ponownie poznajemy z dwóch perspektyw, Mai i Artura. Zdziwiłabym się gdyby było inaczej... choć nie do tego jestem z zadowolona z takiego obrotu spraw.
Znów muszę jednak troszkę na to ponarzekać, brakowało mi tu tych kilku rozdziałów z perspektywy Tomka (kto czytał będzie wiedział dlaczego) i Krzyśka. Cholera, chciałam wiedzieć co im siedzi w głowach, naprawdę (zwłaszcza Tomkowi w pewnych momentach). Przyznaję za to kolejnego plusa, ale i minusa.
Po piąte, sceny erotyczne. Były naprawdę nieliczne, lecz były dobrze napisane, nie były zbyt wulgarne, a jednocześnie pikantne i rozpalały zmysły.
Po szóste, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć. Docieramy do takiego punktu, zostawia taki niedosyt, że... czytelnik chciałby poznać kontynuację już teraz, zaraz... Mnie osobiście niemal szlag trafił gdy dobrnęłam do finału, miałam ochotę z marszu udusić autorów za poczynienie pewnej rzeczy (oczywiście nie zdradzę jakiej). Leci za to oczywiście plus.
Po siódme, skoki w czasie. Są tu obecne. Cieszę się, że tak jest, ponieważ pomagają zrozumieć pewne kwestie i uzupełniają pewne wątki.
Jaki osiągnęli efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to szósty już tom cyklu Paradoks Cnót.
Wspaniale było po raz kolejny przenieść się do świata Mai, Artura, Tomka, Krzyśka, Maćka, Arka, Olivii, Maria, Jadwigi, pewnego malca i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. I tym razem muszę przyznać, że z kilkoma osobami było mi po drodze, co było tu niewątpliwie plusem. Mianowicie z Krzyśkiem, Maćkiem, Majką (ale tylko troszkę). Nawet Artur miał swoje momenty i Tomek też... lecz inni?
To co niektóry wyprawiali...
Dobra, nie napiszę już nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem, lecz ani przez chwilę nie było spokojnie, a wręcz przeciwnie, a pod koniec... Dobra, nic więcej już nie pisze. Zdecydowanie nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Maja i Artur.
Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego (co mnie już wcale nie dziwi). To ułatwia, bardzo uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się ją bardzo szybko (jak dla mnie zdecydowanie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze ze sto (a dwieście to już w ogóle byłoby fajnie) stron i chociaż jeszcze ze dwa wątki...). Daję za to oczywiście plusika.
Po czwarte, układ. Historię ponownie poznajemy z dwóch perspektyw, Mai i Artura. Zdziwiłabym się gdyby było inaczej... choć nie do tego jestem z zadowolona z takiego obrotu spraw.
Znów muszę jednak troszkę na to ponarzekać, brakowało mi tu tych kilku rozdziałów z perspektywy Tomka (kto czytał będzie wiedział dlaczego) i Krzyśka. Cholera, chciałam wiedzieć co im siedzi w głowach, naprawdę (zwłaszcza Tomkowi w pewnych momentach). Przyznaję za to kolejnego plusa, ale i minusa.
Po piąte, sceny erotyczne. Były naprawdę nieliczne, lecz były dobrze napisane, nie były zbyt wulgarne, a jednocześnie pikantne i rozpalały zmysły.
Po szóste, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć. Docieramy do takiego punktu, zostawia taki niedosyt, że... czytelnik chciałby poznać kontynuację już teraz, zaraz... Mnie osobiście niemal szlag trafił gdy dobrnęłam do finału, miałam ochotę z marszu udusić autorów za poczynienie pewnej rzeczy (oczywiście nie zdradzę jakiej). Leci za to oczywiście plus.
Po siódme, skoki w czasie. Są tu obecne. Cieszę się, że tak jest, ponieważ pomagają zrozumieć pewne kwestie i uzupełniają pewne wątki.
Powieść, tak jak wcześniejsze tomy, nie jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że czasami by coś lub kogoś ochronić trzeba to lub jego/ją stracić lub dać odejść...
Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia po raz kolejny cholernie (musiałam) wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do gorącego finału, przynajmniej w tej części.
Szczerze? Ten tom podobał bardzo mi się podobał, jest on w moim top trzy tomów tego cyklu. Wiele wątków powoli zaczyna nam się tu zamykać, z czego bardzo jestem zadowolona.
Autorom ogromnie dziękuję za kolejną przygodę, za ten prawdziwy emocjonalny rollercoaster. :)
Zdecydowanie nie zgadzam się na takie zakończenie tego tomu, nie w takim momencie, nie tak... no ale... nie można mieć wszystkiego.
Liczę, że na kontynuację nie będziemy musieli długo czekać (najchętniej dorwałabym ją tu i teraz, już przebieram nóżkami...), góra kilkanaście tygodni. Liczę też, że autorzy pewien fakt cudownie naprawią (zdecydowanie wiecie, moi drodzy, co teraz mam na myśli, będę bardzo niepocieszona jeśli to nie nastąpi, już mam nawet pewne podejrzenia co do tego, jak może się to rozwinąć).
Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REWIZJA. :)
Opowieść pokazuje, że czasami by coś lub kogoś ochronić trzeba to lub jego/ją stracić lub dać odejść...
Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia po raz kolejny cholernie (musiałam) wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do gorącego finału, przynajmniej w tej części.
Szczerze? Ten tom podobał bardzo mi się podobał, jest on w moim top trzy tomów tego cyklu. Wiele wątków powoli zaczyna nam się tu zamykać, z czego bardzo jestem zadowolona.
Autorom ogromnie dziękuję za kolejną przygodę, za ten prawdziwy emocjonalny rollercoaster. :)
Zdecydowanie nie zgadzam się na takie zakończenie tego tomu, nie w takim momencie, nie tak... no ale... nie można mieć wszystkiego.
Liczę, że na kontynuację nie będziemy musieli długo czekać (najchętniej dorwałabym ją tu i teraz, już przebieram nóżkami...), góra kilkanaście tygodni. Liczę też, że autorzy pewien fakt cudownie naprawią (zdecydowanie wiecie, moi drodzy, co teraz mam na myśli, będę bardzo niepocieszona jeśli to nie nastąpi, już mam nawet pewne podejrzenia co do tego, jak może się to rozwinąć).
Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REWIZJA. :)

Komentarze
Prześlij komentarz