„Pomornica” - Ewa Przydryga.

Drogi Czytelniku...

Strach? Oj, tak...
Kryminalna zagadka? Oczywiście.
Śledztwo? Uhum.
Problemy? Znajdą się.
Oskarżenia? Będą.
Stracone zaufanie? Tak...
Trudne relacje? Cóż...
Choroba? Obecna.
Mara w głowie? Jest.
Desperacja? Jasne.
Chęć poznania prawdy? Tak.

Zdrada? Niestety.
Kłamstwa i sekrety sprzed lat? Obecne.
Gwałt? Tak.
Trupy? Obecne.

Napięcie? Nieuniknione.

Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce autorstwa Ewy Przydrygi pod tytułem „Pomornica”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Julii/Leny, Wiktora, Anastazji/Nastki, Anny, Gabrysi, Aliny, Marianny, Klaudii, Mileny, Lucjana, Lidii, Filipa i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący (zwłaszcza niektórzy).
Przyznaję, że polubiłam tutaj Julię i trochę Annę, jednak tylko je. To kobiety, które zdecydowa nie nie zasłużyły na to, co je spotkało...
Za to przykładowo Gabrysi czy Mileny już nie, miałam wręcz ochotę udusić... Za co? A tego już nie zdradzę. Wiele mogę zrozumieć, ale... Dobra, już milczę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się tu bardzo szybko, później wcale nie jest spokojniej, pisarka cały czas buduje takie napięcie, że... A sam finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam). Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Julia.


Po trzecie, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję (zwłaszcza w pewnych momentach, oczywiście nie zdradzę jakich). Przyznaję za to plusa.

Po czwarte, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją dość łatwo i bardzo szybko (zdecydowanie zbyt szybko). Daję za to oczywiście kolejnego plusa. Muszę się jednak przyczepić do pewnej rzeczy, mianowicie książka mogłaby mieć jeszcze z pięćdziesiąt stron.

Po piąte, ważne tematy. Tak, są tu poruszane, nie napiszę jednak o co chodzi dokładnie. Przyznam tylko, że autorka doskonale sobie poradziła z przedstawieniem nam istoty pewnego problemu i konsekwencji, jakie mogą z niego wyniknąć. Leci za to kolejny plus.


Po szóste, zakończenie. Nie do końca takiego finału się spodziewałam... Autorka po raz kolejny mnie troszkę zaskoczyła i to pozytywnie. Oczywiście przyznaję za to plusa.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że głęboko chowana uraza może naprawdę zniszczyć życie (zwłaszcza osobie, która ją chowa) oraz to, że po zauważeniu nawet lekkich odstępstw od normy w zachowaniu naszych najbliższych trzeba szybko reagować, zanim dojdzie nawet do tragedii.


Książka praktycznie czyta się sama, mimo tematyki, którą porusza pochłonęłam ją praktycznie na raz i to w niemal rekordowym tempie. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się (no, może nie w niektórych momentach) być częścią życia (choć ogromnie niebezpiecznego i pogmatwanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego rozwiązania sprawy.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę.
Ta historia, jak inne powieści autorki, totalnie mnie rozwaliła...


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

  1. Bardzo ciekawa recenzja Ja również wkrótce będę czytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.