„Młody Sherlock Holmes. Zabójcza chmura” - Andrew Lane.

Drogi Czytelniku...

Intryga? Jest.
Tajemnica? Pewnie.
Dzieciaki zdeterminowane by poznać prawdę? Oczywiście.
Kłopoty? Murowane.

Między innymi właśnie to serwuje nam Andrew Lane w swojej powieści
pod tytułem „Młody Sherlock Holmes. Zabójcza chmura”. 

Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie serdecznie zapraszam do lektury.
Jest to pierwszy tom z cyklu Młody Sherlock Holmes.


Wspaniale było przenieść się do świata młodego Sherlocka, jego stryja Sherrinforda, stryjenki Anny, jego brata Mycrofta, przyjaciela Matty'ego, guwernera Amyusa oraz jego córki Virginii, ochmistrzyni domu Homesów (Sherrinforda i Anny) - pani Eglantine, barona Maupertiusa, pana Tomblinsona i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są doskonale wykreowani, ogromnie zróżnicowani i bardzo interesujący. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że polubiłam młodego Sherlocka (jego uwielbiam od zawsze w każdej książce, więc tu jestem troszkę nieobiektywna), jego brata, Matty'ego, Virginię i jej ojca. Takimi ludźmi jak oni chciałabym się otaczać na co dzień, jestem pewna, że wiele nauczyłabym się od nich (mimo wieku niektórych), nie mówiąc już o tym, że na pewno nie mogłabym się z nimi nudzić .
Jeśli chodzi o Sherrinforda, Annę, panią Eglantine i pana Tomblinsona, cóż oni nie za bardzo przypadli mi do gustu. nie zdradzę jednak dlaczego. Nie chcę napisać tu za dużo.
Znienawidziłam za to barona. On to... Prawdziwa bestia... ale cii... niczego więcej się nie dowiedziecie...
Zaintrygowani? Mam nadzieję, że choć odrobinkę.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, bynajmniej dla mnie. Książka zaczyna się (kończy zresztą też) 'bombą' jaka spada na naszych bohaterów, potem wcale nie jest spokojniej. Autor dawkuje nam emocje solidnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych emocji i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Sherlock.

Po trzecie, sam pomysł przedstawienia nam tego etapu życia genialnego detektywa. Jestem bardzo na tak. Fajnie poznać (szkoda, że nie od oryginalnego autora) choć troszkę kształtowanie się osobowości kogoś w przyszłości tak wybitnego.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że wiele rzeczy na pierwszy rzut nie są takimi, na jakie wyglądają oraz to, że dokładniejszemu poznaniu sytuacji i jej prawidłowej ocenie bardzo pomaga poznanie jak największej ilości faktów z nią związanych. 

Książka praktycznie czyta się sama. Historia cholernie (wybaczcie musiałam) wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż ogromnie niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać do samego końca (a najlepiej wcale). 

Autorowi bardzo dziękuję za tę historię.
Cieszę się, że dostał zgodę na publikację.
Jest to fajne uzupełnienie oryginalnej historii.


Z ogromną ciekawością przeczytam (jeżeli uda mi się oczywiście zdobyć, kurcze za późno odkryłam ten cykl) kolejne części przygód kilkunastoletniego Sherlocka Holmesa.

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM (zarówno młodszym, jak i starszym miłośnikom znanego detektywa).
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


Komentarze

  1. Nigdy nie byłam wielbicielką Sherlocka Holmesa, więc tym razem, to nie jest książka dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory nie miałam okazji "poznać" Sherlocka Holmesa. Może najwyższa pora to zmienić? ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.