„Drogie maleństwo” - Julie Cohen.

Drogi Czytelniku...

Trudne tematy? Tematy tabu? Dlaczego nie. Lubię sięgać po książki, które je poruszają. Nie zawsze jest to dobry pomysł... Sama nie wiem jak było w tym przypadku, czy do końca byłam gotowa... Ja... ja zawsze zbyt wiele biorę do siebie, za bardzo wszystko przeżywam. „Drogie maleństwo” autorstwa Julie Cohen porusza zagadnienie bycia matką zastępczą dla rodziny, która nie może mieć upragnionego dziecka. Dla mnie osobiście to... Ok, nieważne. Może następnym razem.

Wspaniale było przenieść się do świata Romily (dziewczyny, którą oficjalnie bardzo podziwiam za wszystko co zrobiła), Bena, Claire, małej, zaradnej Posie (oryginalne imię muszę przyznać) i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są świetnie wykreowani, barwni i interesujący, bardzo realni. Bardzo ich polubiłam i zżyłam się z nim już od pierwszego zdania. Czasami zastanawiałam się czy autorka nie przeżyła choć części z tego, co im zaserwowała. Poprzez każdą osobę moim zdaniem Julie idealnie przekazała emocje, dylematy, zachowania, które w historii, która została przedstawiona w książce mogłaby przeżywać osoba znajdująca się na miejscu Romily (która swoją drogą zdobyła moją największą sympatię), Bena czy Claire.  

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że rollercoaster to duże niedopowiedzenie. Nie wiedziałam nawet kiedy dotarłam do ostatniego zdania. Historia jest barwna, pełna interesujących i zaskakujących zwrotów akcji. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu, akcja nie zwalnia i gra na emocjach czytelnika (stanowczo za często). Zwłaszcza pod koniec. Jeśli chodzi o zakończenie - wbiło mnie w fotel, dosłownie. Od początku obstawiałam, wyobrażałam sobie, że będzie zupełnie inne niż faktycznie było. Zastanawiałam się co ja bym zrobiła na  miejscu Romily, jaką podjęłabym decyzje, czy byłabym równie silna...

Książka praktycznie czyta się sama, historia wciąga, sprawia, że aż chce się być częścią życia bohaterów, ich losów, niecodziennej sytuacji, w której się znaleźli. Z zapartym tchem czeka się na jej finał. 

Powieść wzrusza i pokazuje jak silna potrafi być potęga zarówno miłości i przyjaźni, jak i chęci posiadania dziecka. Czy da się to pogodzić? Przekonajcie się sami.

Gwarantuję, że chusteczki będą potrzebne, mi były. I to nie raz, nie dwa.

O tej książce mało się mówi (bynajmniej ja tak zauważyłam), a szkoda. Powinno być inaczej, zasługuje na uwagę.
Autorce dziękuję za tę historię. Zostanie ze mną na dłużej. Wyryła się głęboko w moim sercu (ze względów osobistych, których tu nie ujawnię).

Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Komentarze

  1. Miałam podobne odczucia, bardzo mnie ta powieść poruszyła. Bohaterowie tak realni, jakby działo się to naprawdę.
    W podobnej tematyce polecam jeszcze "Dobranoc, Kochanie" Dorothy Koomson (mnie osobiście poruszyła jeszcze bardziej) i Pozwól jej odejść Dawn Barker.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za polecenie wyżej wymienionych tytułów. Na pewno się nimi zainteresuje. :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Z książek, które mnie autentycznie poruszyły, mogę wymienić m.in "Jedyne dziecko" Jacka Ketchuma oraz "Dobranoc, słonko" Heidi Hassenmuler, obie książki podejmuję tę samą tematykę. Chętnie sięgnęłabym po książkę "Drogie maleństwo", zwłaszcza, że piszesz, iż czyta się ją szybko i generuje jakieś emocje, a takie powieści lubię.
    Zapraszam do mnie: https://cienwiatru.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że się nie zawiedziesz na "Drogim maleństwie". :)
      Dziękuję za polecenie kolejnych tytułów. :)
      Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.