„Dwanaście życzeń” - Karolina Głogowska, Katarzyna Troszczyńska.

Drogi Czytelniku...

Skomplikowane relacje rodzinne? Oczywiście.
Mały cud? Cóż...
Żale? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Porzucenie? Będzie...
Marzenia? Pewnie.
Rozczarowania? Niestety.
Miłość? Tak.
Święta w tle? Uhum...

Między innymi właśnie to serwują nam Karolina Głogowska i Katarzyna Troszczyńska w swojej książce pod tytułem „Dwanaście życzeń”. 
Jaki osiągnęły efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do stron książki.

Miło było przenieść się do świata Róży, Kazika, Romana, Krysi, Bogusi, Dagny, Andżeliki, Czesława, Rity, Basi, Ireny, Poli i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Ze smutkiem muszę przyznać, że nasze persony były mi, cóż obojętne...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że zdecydowanie nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja toczy się powoli, utrzymuje się to niemal do końca. Autorki nie serwują nam tu emocji dużymi porcjami, oj nie, a szkoda... Brakowało mi tu też zaskakujących zwrotów akcji, lecz sporo było momentów wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czyta się ją dość szybko. Daję za to małego plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z perspektywy kilku osób. To bardzo dobry pomysł. Czytelnik może dzięki temu wczuć się w rolę niemal każdego. Za to daję plusa.

Po piąte, ważne tematy. Mimo, iż są tu poruszane, niestety czułam niedosyt... po prostu. Muszę dać za to minusika.

Powieść zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że życie bywa okrutne, nawet w święta... nie wolno się poddawać, a nawet z największego 'bagna' można wyjść zwycięsko.

Książka praktycznie czyta się sama, choć historia nie do końca mnie wciągnęła tak jakbym tego chciała, nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, a szkoda... był ku temu potencjał.

Autorkom dziękuję za tę przygodę.


Sięgając po tę lekturę chciałam troszkę wczuć się w klimat nadchodzących świąt... Niestety nie do końca mi się to udało...

Czegoś mi tu zdecydowanie brakowało.

Ogólna ocena - 4/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU W.A.B. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.