„Zastępcza miłość” - Beata Majewska.

Drogi Czytelniku...

Niecodzienna propozycja? Jasne.
Problemy rodzinne? Pewnie.
Strach? Tak.
Trudne wybory? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Niepewność jutra? Uhum...
Między innymi właśnie to serwuje nam Beata Majewska w swojej książce pod tytułem „Zastępcza miłość”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Julii, Diamonda, Majki, Matthew'a, Teresy, Michała, Gabrieli i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam niemal wszystkich, zwłaszcza Julię.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, utrzymuje się to niemal do końca. Autorka serwuje nam tu emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Julia.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czyta się ją szybko, łatwo i przyjemnie.

Po czwarte, trudne tematy. Tak, są tu poruszane. Nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi, chcę by każdy sam to odkrył. Oczywiście daję za to plusa.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że każdą decyzję należy naprawdę dobrze przemyśleć, konsekwencje mogą nas zaskoczyć, nie zawsze miło zaskoczyć...

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawiła, że chce się być częścią życia (choć czasami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów.

Autorce dziękuję za tę przygodę.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU LIRA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.