„Aleo. Burza na północy” - Tomasz Miękina.

Drogi Czytelniku...

Wojna? Oczywiście.
Odwaga? Jasne.
Podstępy? Cóż...
Kłótnie? Niestety.
Dziewczyna w centrum wydarzeń? Tak.
Trudne wybory? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Między innymi właśnie to serwuje nam Tomasz Miękina w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Aleo. Burza na północy”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to pierwszy tom przygód Aleo.

Miło było przenieść się do świata Aleo, Fere'go, Merasa, Celiany, Eli, Torsena i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Aleo. To naprawdę sympatyczna i mądra dziewczyna.

Za to Celiana i Eli... Cóż... Do nich się nie przekonałam. Nie lubię takich osób...

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że zdecydowanie nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, choć historia ma ku temu potencjał... Akcja rozkręca się powoli, utrzymuje się to niemal do końca. Autor nie serwuje nam tu emocji dużymi porcjami, oj nie. Znajdziemy tu za to kilka zaskakujących zwrotów akcji oraz problemy, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem, choć momentami nie czyta się jej za szybko... Daję za to małego plusika.

Po czwarte, świat przedstawiony w powieści. Cóż, za niego muszę dać plusa. Autor w tej kwestii nie zawiódł. Opisywał wszystko barwnie i ciekawie. Niemal czułam, jakbym sama tam była...

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że sprawiedliwość zawsze zwycięży.

Książka nie do końca czyta się sama (były momenty, przez które ciężko mi było przebrnąć). Historia nie do końca mnie wciągnęła (choć przyznam, że chwilami było wprost przeciwnie), nie sprawiła, że chciałam stać się częścią życia naszych bohaterów.

Autorowi dziękuję za tę przygodę.


Ogólna ocena - 4/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ AUTOROWI. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.