„Słodki kłamca” - Katarzyna Bester. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, iż jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.

Kłamstwa? Niestety.
Taniec? Będzie.
Problemy? Uhum...
Emocje? Cały kalejdoskop.
Sprytne zagrywki? Cóż...
Słodkości? Hmm...
Różne oblicza człowieczeństwa? Tak.
Między innymi właśnie to serwuje nam Katarzyna Bester w książce pod tytułem „Słodki kłamca”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury (stron książki oczywiście).

Wspaniale było przenieść się do świata Stelli, jej przyjaciół - Alana oraz Victorii, jej wujka Romana oraz ciotki Rity, Roberta, Adama, jego siostry Grety, Niny, Gabriela i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, bardzo zróżnicowani i interesujący. Stellę, Alana, Victorię, Adama polubiłam. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o innych, zwłaszcza Roberta i Gabriela. Czym podpadli?
Tego oczywiście nie napiszę, nie chcę zdradzić za wiele. 


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko (czego się tu nie spodziewałam), nie zwalnia ani na chwilkę, cały czas coś się dzieje (niestety nie zawsze dobrze...). Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Stella.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że ich tu nie zabraknie, oj nie zabraknie, od smutku i gniewu do szczęścia i śmiechu (tego będzie dużo, zapewniam). Leci za to plus dla książki.

Po czwarte, ważne tematy. Tak, są tu poruszane. Przykład? Traktowanie zwierząt. Cóż, niestety nie napiszę tu nic więcej, ponieważ jak tylko pomyślę o pewnym opisanym tu incydencie z kotkami w roli głównej to... aż się we mnie gotuje i mam ochotę komuś coś zrobić (i co z tego, że ten ktoś naprawdę nie istnieje?). Przyznaję za to dużego plusa. Uświadamiać trzeba i uczulać na krzywdę innych. Brawo!

Po piąte, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu lekturę tę czyta się szybko i łatwo (momentami może za szybko, a szkoda, ta przygoda mogłaby potrwać choć chwilę dłużej...). Daję za to kolejnego plusa.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że karma wraca, zawsze. To co dajemy innym, wraca do nas (często w najmniej spodziewanym momencie).

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami bardzo pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać jej aż do ostatniej strony. 

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Nie żałuję poświęconego na nią czasu. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)


Komentarze

  1. Na pewno książka zyska wielu swoich zwolenników. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, chyba nie jest to książka dla mnie, ale jestem pewna, że powieść znajdzie swoich sympatyków. ;)

    A recenzja jak zwykle rzetelnie i dobrze napisana! Przesyłam pozdrowienia! :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.