„Nas dwoje” - Holly Miller. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Prorocze sny? Niestety.
Niepewność? Cóż...
Odwaga? Tak.
Chęć zmian? Obecne.
Strach? Uhum.
Bycie niesprawiedliwym? Tak.

Cierpienie? Będzie.
Między innymi właśnie to znajdziemy w książce autorstwa Holly Miller pod tytułem „Nas dwoje”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to pierwszy tom cyklu Nas dwoje.

Wspaniale było przenieść się do świata Callie, Joela, Finna, Zoe, Mellisy, Steve'a, Hayley, Poppy, Bena, Iana, Dot, Douga, Amber, Tamsin, Esther, Kierana, Diany, psiaka Murphy'ego i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący (zwłaszcza niektórzy).
Mogę przyznać, że polubiłam niemal wszystkich, chociaż niektórych nie tak od razu.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja wprawdzie nie rozkręca się dość szybko (w tym przypadku wcale nie musi), później wcale nie jest spokojnie, a finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam). Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, układ. Mamy tu opowieść poznaną z perspektywy dwóch osób: Joela i Callie. Zawsze będę to powtarzać, to fajny zabieg, pozwala nam powoli odkrywać powiązania między bohaterami, całą historię i wszystkie jej aspekty. Leci za to oczywiście plus.

Po czwarte, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję (zwłaszcza w pewnych momentach, jednak nie zdradzę nic więcej). Przyznaję za to plusa. PS. Szykujcie chusteczki, przydadzą się, oj przydadzą...

Po piąte, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i bardzo szybko. Daję za to kolejnego plusa.

Po szóste, ważne tematy. Tak, są tu poruszane, tym razem jednak nie zdradzę o co dokładnie chodzi (chociaż ktoś już się może domyśla). Leci za to plus.

Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki, oj nie jest.

Opowieść pokazuje, że poznanie naszej dokładnej przyszłości nie byłoby błogosławieństwem, wręcz przeciwnie. Zdecydowanie czasami lepiej jest nie wiedzieć co nas czeka... 

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się (no, może nie w niektórych momentach) być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej kropki.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)

Ogólna ocena - 4,5/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

  1. Lubię, kiedy historia jest opowiedziana z dwóch perspektyw. Dzięki takiemu zabiegowi mogę dogłębnie poznać uczucia i emocje bohaterów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na premierę e-booka i na pewno kupię sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.