„Król Midas” - Magdalena Szweda.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziecie tu sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc, więc jest to powieść skierowana do pełnoletnich miłośników literatury.

Władza? Tak.
Szacunek? Jasne.
Strach? Jest.
Problemy? Cóż...
Duże pieniądze? Pewnie.

Długi? Niestety.
Rozgoryczenie? Obecne.
Imperium? Jest.
Odsiadka? Tak.
Ucieczka? Cóż...
Gwałt? Niestety...
Pomoc? Będzie.
Bezwzględne dążenie do celu? Tak.

Między innymi właśnie to serwuje nam Magdalena Szweda w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Król Midas”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury.


Miło było przenieść się do świata Leonardo, Emily, jej brata Matta, Davida, Jacka, Victora, Stevena, Bena, Grace, Lucasa, Elwiry, Olivii, Noaha, Jasona, Matea, Miguela, Jeanne, Dantego, Paula, Ignazia, Tima, Clarie i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo, lecz tutaj to plus. Zdradzę Wam, że Emily bardzo mnie denerwowała. Dlaczego? Cóż, na to pytanie nie dam odpowiedzi. To zostanie moją słodką tajemnicą.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się szybko, potem wcale nie jest spokojniej. Autorka serwuje nam emocje (zwłaszcza w pewnych momentach) sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Emily.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (zdecydowanie za szybko) i łatwo. Przyznaję za to małego plusika.

Po czwarte, układ. Poznajemy tę historię z kilku perspektyw. Jak zawsze chwalę taki zabieg. Dzięki temu można lepiej poznać tę historię, zmiany zachodzące w niektórych personach, motywacje niektórych osób. Daję oczywiście za to plusika.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że miłość to naprawdę potężna broń (w każdym tego słowa znaczeniu).


Książka, mimo iż praktycznie czyta się sama, była wciągająca i sprawiała (chociaż nie zawsze), że chciałam być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału to jednocześnie czegoś mi tu zabrakło.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.