„Ten, którego szukam” - Kennedy Fox.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziecie tu między innymi sceny erotyczne, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Rodzicielstwo? Tak.
Niespodzianki? Jasne.
Problemy? Cóż...

Trudne decyzje? Niestety.
Marzenia? Obecne.
Pomoc? Tak.

Między innymi właśnie to serwują nam pewne pisarki pod pseudonimem Kennedy Fox w swojej książce pod tytułem „Ten, którego szukam”. 
Jaki osiągnęły efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury.
Jest to drugi tom cyklu Bishop Brothers.


Wspaniale było ponownie przenieść się do świata Johna, Mili, malutkiej Maize, Kiery, Jacksona, Emily, Evana, Katariny, Sarah, małego Grahama, Courtney, Drewa, Alexa, River, małego Rileya, Kristi, Cade'a, Rose, Jessicy, Katie, Avery, Bekki, Andrewa, Piper, Gigi, Erin, malutkiej Elizabeth, Nicole, Demry'ego, Todda, Bradleya, Barbary i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dobrze wykreowani i zróżnicowani.
Muszę przyznać, że polubiłam Milę, jej rodzeństwo, jej przyjaciół i Gigi. Co do reszty, tu nic praktycznie się nie zmieniło, zwariowanej rodziny Bishopów po prostu nie da się nie lubić.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele do niego brakuje. Akcja rozkręca się dość szybko, autorki serwują nam emocje dużymi porcjami. Niestety, trochę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza John i Mila.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak jej poprzedniczka, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko i łatwo. Przyznaję za to małego plusika.

Po czwarte, układ. Poznajemy tę historię z dwóch perspektyw, jego (Johna) i jej (Mili). Jak zawsze pochwalam taki zabieg. Daję oczywiście za to plusa.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że strata jednej ważnej dla nas osoby czasami może zaowocować pojawieniem się dwóch kolejnych oraz to, że warto walczyć o swoje szczęście i marzenia.


Książka praktycznie czyta się sama, historia wciąga, sprawia, że chcę się być częścią życia naszych bohaterów (mimo, iż momentami naprawdę pokręconego) i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.

Autorkom bardzo dziękuję za tę przygodę. Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.

W sekrecie powiem Wam, że ta część bardziej mi się podobała niż pierwsza.

Po cichu liczę, że kolejny tom będzie opowiadał historię Jacksona. ;) 

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.