„Wybaczam ci” - Remigiusz Mróz.

Drogi Czytelniku...

Zbrodnia? I to nie jedna...
Terapia? Była.
Trauma? Niestety.

Kłamstwa? Cóż...
Jedna wiadomość? Tak.
Brak skrupułów? Tak.
Tajemnice? Uhum.
Oskarżenia? Pewnie.
Balansowanie na krawędzi? Będzie.
Poszlaki? Tak.
Pomoc? Jasne.
Ultimatum? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce autorstwa Remigiusza Mroza pod tytułem „Wybaczam ci”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Iny, jej męża Rafała, jej siostry Julii, Gracjana, Katarzyny, Igi, Artura, Marcina i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Polubiłam Inę, jej siostrę i może troszeczkę Gracjana. Artur i Iga, cóż z nimi to różnie bywało, Artura niestety nie lubię już od dawna, a Iga... Dobra, nie piszę już nic więcej. Niestety nie mogę powiedzieć o zdobyciu mojej sympatii przez nikogo innego, a już na pewno nie o Rafała. Dlaczego? Tego już oczywiście nie zdradzę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Potem wcale nie jest spokojniej. Autor serwuje nam sporo emocji, zwłaszcza w niektórych momentach... Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Ina.

Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i bardzo szybko (zdecydowanie za szybko, a to naprawdę grubasek). Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Nie do końca takiego się spodziewałam, zwłaszcza w kwestii pewnego pamiętnika (ale to oczywiście na plus w tym wypadku). Mam tu też pewien niedosyt... Jednak nie zdradzę w tej kwestii nic więcej.


Powieść, pomimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami osoby z naszego najbliższego otoczenia są zupełnie kimś innym, niż przez całe życie nam się wydaje.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) i nie opuszczać go aż do finału.

Autorowi bardzo dziękuję za tę przygodę. Dziękuję też za miły akcent nawiązania do jednej z mojej ulubionych serii (kto przeczytał, ten wie o co mam na myśli, hehe). :)

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.