„Nie do naprawienia” - Tijan Meyer.

Drogi Czytelniku...

Strata? Cóż...
Tajemnice? Znajdą się.
Próby radzenia sobie w nowej rzeczywistości? Będą.
Przypadkowe odkrycie prawdy? Tak.
Zmiany? Oj, tak.

Emocje? Będą, oj będą.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce autorstwa Tijan Meyer pod tytułem „Nie do naprawienia”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury.
Jest to tom pierwszy cyklu Rozdzieleni.


Wspaniale było przenieść się do świata Alexandry, Jessego, Angie, Marissy, Justina, Erika, Casey, Bena, Sarah, Nicka, Jeremy'ego, Arielli, Corda, Shelby, Reeda i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. 
Niestety, muszę przyznać, że nikogo tu nie polubiłam, chociaż chwilami było blisko (zwłaszcza jeśli chodzi o Alexandrę). Jestem w stanie zrozumieć wiele rzeczy, ale nie to co zrobiły niektóre persony.
Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, a później wcale nie jest spokojniej, a samo zakończenie... Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Alex.


Po trzecie, emocje. Zdradzę Wam, że znajdziecie ich tu całkiem sporo, wręcz cały kalejdoskop, zwłaszcza w pewnych momentach (tak, dobrze myślicie, nie zdradzę w jakich). Daję za to plusa.
PS. Radzę naszykować chusteczki, mi były potrzebne...


Po czwarte, trudne tematy. Tak, znalazłam je tu, jednak nie powiem o co dokładnie chodzi. Wspomnę tylko, że ma to coś wspólnego ze stratą i żałobą. Autorka świetnie sobie poradziła z przedstawieniem nam tej kwestii i jej ewentualnych konsekwencji. Leci za to oczywiście plus.


Po piąte, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnie dla każdego. To sprawia, że czyta się ją szybko (zdecydowanie zbyt szybko), łatwo i przyjemnie. Daję za to następnego plusa.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że każdy inaczej przechodzi stratę ważnej dla siebie osoby, żałobę, każdy inaczej sobie z nią radzi (lub nie radzi w ogóle).


Książka praktycznie czyta się sama. Historia (tak jak inne powieści autorki) wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery, przynajmniej w tym tomie. 


Autorce dziękuję za kolejną przygodę. :)
Chętnie przeczytam następny tom, jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się historia Alex.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.