„Lista niegrzecznych prezentów”

Drogi Czytelniku...
Święta, święta...


Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to antologia skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ znajdziemy tu sceny erotyczne.


Boże Narodzenie? Obecne.
Święty Mikołaj? Jest.
Zima? Tak.

Mróz? Jasne.
Śnieg? Pewnie.
Pewne wizje? Będą.
Rozstanie? Niestety...
Samotność? Cóż...
Kombinowanie? Tak.
Flirt? A jakże.

Miłość? Oczywiście.
Pożądanie, namiętność? Jakżeby inaczej.
Pomoc? Obecna.

Problemy? Znajdą się.
Marzenia? Pewnie.
Nadzieje? Będą.
Niespodzianki? Pełno.
Tajemnica? Jasne.
Kłopoty? Znajdą się...
Między innymi właśnie to znajdziemy w książce pod tytułem „Lista niegrzecznych prezentów”. 


Wspaniale było przenieść się do światów przedstawionych w opowiadaniach pań: Eweliny, Anny, Agaty, Moniki, Ludki, Emilii, Alicji, Moniki, Katarzyny oraz Ady.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. W tej kwestii nie zawiodłam się na żadnej pisarce.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że o prawdziwym rollercoasterze nie może być tu mowy, cóż, powodem jest to, że historie są za krótkie by móc je oceniać w takich kategoriach. Opowiadania nie rozkręcają się za szybko, jednak wcale nie muszą. Autorki serwują nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, mimo iż trwa ten najbardziej magiczny czas w roku.


Po trzecie, emocje. Mamy ich tu cały kalejdoskop, w praktycznie każdym opowiadaniu. Daję za to plusa.


Po czwarte, styl. Wszystkie opowiadania napisane są lekkim piórem, dzięki czemu czyta się je bardzo szybko (niestety za szybko), łatwo i przyjemnie. Przyznaję za to oczywiście następnego plusa.


Po piąte, zima, mróz, śnieg i Boże Narodzenie. Aura na zewnątrz (dzisiejszy kolejny, na szczęście już nie tak bardzo, wietrzny dzień) akurat idealnie pasuje do klimatu opowiadań, do świąt nie zostało jeszcze troszkę czasu, więc (nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać)? Polecam fotel, kubek kakao lub herbaty (ewentualnie kieliszek wina), koc (plus opcjonalnie jeszcze kominek) i można czytać i wczuć się w magię świąt (a była tu obecna praktycznie na każdym kroku). Czas zleci Wam... zresztą sprawdźcie sami. Leci za to kolejny plusik.

Książka zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki i praktycznie czyta się sama. Historie, choć krótkie, bardzo wciągają, sprawiają, że chce się być częścią życia naszych bohaterów.

Pisarkom oczywiście bardzo bardzo dziękuję za tę przygodę. :)


Opowiadaniami, które spodobały mi się tu najbardziej są opowiadania autorstwa Anny Langer, Eweliny Dobosz oraz Alicji Sinickiej. Cóż, niestety muszę dać za to małego minusika, ponieważ trzy opowiadania z dziesięciu to troszkę mało...

Niestety z dwoma opowiadaniami było mi zdecydowanie nie po drodze, mianowicie tym autorstwa Ludki Skrzydlewskiej i tym autorstwa Moniki Magoskiej-Suchar (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam to nazwisko). Dlaczego? Po prostu czegoś mi w nich brakowało.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.