„Świąteczne namiętności” [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...
Coraz bliżej święta...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to antologia skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ znajdziemy tu sceny erotyczne.


Boże Narodzenie? Obecne.
Sylwester? Będzie.
Zima? Tak.

Mróz? Jasne.
Śnieg? Pewnie.
Odrzucenie? Niestety.
Samotność? Cóż...
Flirt? A jakże.

Miłość? Oczywiście.
Pożądanie, namiętność? Jakżeby inaczej.
Spotkanie po latach? Będzie.
Propozycja nie do odrzucenia? Jasne.

Problemy? Znajdą się.
Marzenia? Pewnie.
Nadzieje? Będą.
Niespodzianki? Pełno.
Tajemnica? Jasne.

Odsiadka? Cóż...
Kłopoty? Znajdą się...

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce pod tytułem „Świąteczne namiętności”. 


Wspaniale było przenieść się do światów przedstawionych w opowiadaniach pań: Pauliny, Anny, Kingi, Magdaleny, K.C., Patrycji, J.B., Agaty, Edyty, oraz Charotte.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Po naszych pisarkach oczywiście nie spodziewałam się niczego innego i nie zawiodłam się.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że o prawdziwym rollercoasterze nie może być tu mowy, cóż, powodem jest to, że historie są za krótkie by móc je oceniać w takich kategoriach. Opowiadania nie rozkręcają się za szybko, jednak wcale nie muszą. Autorki serwują nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, mimo iż trwa ten najbardziej magiczny czas w roku.


Po trzecie, emocje. Mamy ich tu cały kalejdoskop, w praktycznie każdym opowiadaniu. Daję za to plusa.


Po czwarte, styl. Wszystkie opowiadania napisane są lekkim piórem, dzięki czemu czyta się je bardzo szybko (niestety za szybko), łatwo i przyjemnie. Przyznaję za to oczywiście następnego plusa.


Po piąte, zima, mróz, śnieg, Boże Narodzenie i Sylwester. Aura na zewnątrz (dzisiejszy bardzo wietrzny dzień) akurat idealnie pasuje do klimatu opowiadań, do świąt nie zostało już dużo czasu, więc (zaledwie dwa miesiące, zleci jak...)? Polecam fotel, kubek kakao lub herbaty (ewentualnie kieliszek wina), koc (plus opcjonalnie jeszcze kominek) i można czytać i wczuć się w zbliżający się ten najbardziej magiczny okres w roku. Czas zleci Wam... zresztą sprawdźcie sami. Leci za to kolejny plusik.

Po szóste, powiązania. Przed lekturą tej antologii powinniście wiedzieć, że niektóre opowiadania są powiązane z innymi książkami lub antologiami bądź z jednym i drugim. Przykładem są tu chociażby opowiadanie autorstwa Kingi Litkowiec, które jest powiązane z jej opowiadaniem z antologii 
„Grzeszne święta” i książką „Naomi” oraz opowiadanie autorstwa Magdaleny Winnickiej powiązane z jej opowiadaniem z antologii „Facet na wakacje”.

Książka jest lekką lekturą do poduszki i praktycznie czyta się sama. Historie, choć krótkie, bardzo wciągają, sprawiają, że chce się być częścią życia naszych bohaterów.

Pisarkom bardzo dziękuję za tę przygodę. :)


Opowiadaniami, które spodobały mi się najbardziej są opowiadania autorstwa Anny Wolf, Magdaleny Winnickiej, K.C. Hiddenstorm oraz Charlotte Mils.

Niestety z jednym opowiadaniem było mi nie po drodze, mianowicie tym autorstwa Agaty Suchockiej.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.