„Żelazna zemsta” - Agata Polte.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, że znajdziemy tu sceny erotyczne (nieliczne, ale jednak), przemoc i wulgarne słownictwo, więc jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? Jasne.
Niebezpieczne zlecenia? Pewnie.
Strach? Obecny.

Niebezpieczeństwo? Niestety.
Ucieczka? Tak.
Długi? Niestety.
Kłamstwa, oszustwa? Będą.

Emocje? Jasne, i to sporo.
Walka? Nieustanna.
Intrygi? Cóż...
Ataki? Cóż...
Pożądanie? A jakże.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Agaty Polte pod tytułem „Żelazna zemsta”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury.
Jest to trzeci tom cyklu Żelazne serca.


Wspaniale było po raz trzeci przenieść się do świata Adrii, Maxima, Alexeia, Andreia, Borisa, Brendana, Diego, Nikolaia, Layli, Iana, Nathana, Grigorija, Gene i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz trzeci są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Cóż, niestety nikogo.
W tym przypadku jest to plus.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja znowu rozkręca się bardzo szybko, do końca nie będzie spokojnie. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Niestety trochę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Adria.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że znowu ich tu nie zabraknie, od złości i smutku do szczęścia (niestety tego było tu stanowczo za mało, jednak w tym przypadku to dobrze). Leci za to oczywiście plusik.

Po czwarte, styl. Książka, tak jak część pierwsza i druga, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (jak dla mnie za szybko), łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte, układ. Książka, tak jak jej poprzedniczki, napisana jest z perspektywy dwóch osób, Adrii i Maxima. Przyzwyczaiłam się już do takiego stylu narracji serwowanego nam przez autorkę, jak zawsze byłam zadowolona z takiego rozwiązania. Oczywiście przyznaję za to plusika.

Po szóste, mafia, ponownie świat mafiozów. Autorka po raz kolejny sprawnie się po nim porusza, świetnie 'pokazuje' nam zasady (a jak wiemy te są bezwzględne) w nim panujące w fajny i ciekawy sposób. Leci za plus.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami musimy zdecydować, która droga jest tak zwanym mniejszym złem i która będzie dla nas bezpieczniejsza.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, nawet nie wiedziałam gdy dobrnęłam do końca. Historia mnie wciągnęła, chociaż nie sprawiła, że chciałam być częścią życia (bardzo niebezpiecznego i nieco pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania, przynajmniej w tym tomie.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)

Autorka trzyma poziom, jednak w następnym tomie chciałabym aby akcji było troszkę więcej...


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.