„Heart breaker” - Michelle Hercules.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury. 


Strach? Oj, tak...
Młodość? Tak.
Zakazany związek? Jasne.
Marzenia? Będą.
Pieczenie w tle? Tak.

Skrywanie prawdziwego ja? Obecne.
Zmęczenie odgrywaniem ideału? Cóż...
Zaborcza matka? Niestety.
Ojciec stosujący przemoc? Niestety.
Przyjaźń, miłość? Jasne.
Walka z samym sobą (i nie tylko)? Jasne.
Zmiany? Pewnie.
Sport? Tak..

Sekrety? Znajdą się.
Między innymi właśnie to serwuje nam Michelle Hercules w swojej najnowszej książce pod tytułem „Heart breaker”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury.
Jest to drugi tom cyklu Buntownicy z Rushmore.


Wspaniale było po raz drugi przenieść się do świata Andreasa, Jane, Danny'ego, Lorenza, Troya, Charlie, Elaine, Crystal, Ophelii, Jacka, Louisa, Parisa, Hansona, Paula, Samanthy, Jonathana, Normana, Amelii, Alicii, Freda, Sylvany, Katji, Loreny, Caza, Dereka, Rogera, Ricky'ego, Taiyo i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący (zwłaszcza niektórzy).
Czy kogoś lubię nadal lub polubiłam? Tak, Jane, troszkę Troya, troszkę Andreasa, Charlie, Lorenza, Freda oraz Danny'ego. Niektórzy z nich to osoby, które wiele przeszły, lecz mimo wszystko się nie poddawały.
Niestety nie mogę tego samego powiedzieć przykładowo o Crystal. To co robiła... dobra, nie piszę już nic więcej, zapraszam do lektury stron książki.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko (a wcale by nie musiała), ciągle coś się dzieje, a samo zakończenie... Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, ważne i trudne tematy. Tak, znalazłam je tu, jednak nie zdradzę dokładnie o co chodzi, napomknę tylko, że ma to związek z rodziną, relacjami w niej panującymi i ukrywaniem swojego prawdziwego ja. Autorka dobrze sobie poradziła z przedstawieniem nam tej kwestii i jej ewentualnych konsekwencji. Tak, dobrze myślicie, należy się za to plus.


Po czwarte, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję od smutku, strachu i gniewu aż do radości. Przyznaję za to następnego plusa.


Po piąte, styl. Książka, tak jak jej poprzedniczka, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo, przyjemnie i szybko. Daję za to plusika.

Po szóste, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, tym razem jest to Andreas i Jane. Ta narracja bardzo tu pasowała, dzięki temu czytelnikowi nie umknęły żadne ważne wątki i możemy lepiej zrozumieć motywacje bohaterów i to, co czują. Przyznaję za to plusika.

Po siódme, zakończenie. Powiem jedno, idealnie tu pasowało, warto do niego dotrzeć.
Dobra, nie zdradzę nic więcej. Leci za to oczywiście plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że udawanie kogoś, kim się nie jest nigdy nie kończy się dobrze oraz to, że walka z samym sobą jest tą najtrudniejszą. 


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż bardzo pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu, jestem bardzo ciekawa kto tym razem będzie grał w nim pierwsze skrzypce. :)

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEGRZECZNE KSIĄŻKI. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.