„Żelazna zdrada” - Agata Polte.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu sceny erotyczne, przemoc i wulgarne słownictwo, więc jest ta książka (co oczywiście było z góry wiadome) skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? Jasne, obowiązkowo.
Niebezpieczeństwo? Zawsze.
Strach? Obecny.

Nieczyste zagrania? Niestety.
Ucieczka? Tak.
Zdrada? Będzie.
Honor? A jakże.

Emocje? Jasne, i to sporo.
Walka? Nieustanna.
Wpływy? Oczywiście.
Duże pieniądze? Obecne.
Przemoc? Cóż...
Porwanie? Jasne.
Ataki? Tak.
Seksowny właściciel redakcji? Tak.
Stażystka w redakcji? Tak.
Pożądanie? A jakże.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Agaty Polte pod tytułem „Żelazna zdrada”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to piąty (na szczęście nie ostatni) tom cyklu Żelazne serca.


Wspaniale było po raz piąty już (chociaż teraz autorka przedstawia nam zupełnie nowe persony, nową rodzinę) przenieść się do świata Cheryl, Archera, jego braci: Adriena oraz Huntera, jego siostry Sierry, Thalii, Cadena, Troya, Lily, Daniela, Nicka, Trevora, Daryla, Laylii, Ervina i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tak, tym razem była to Cheryl i Sierra. To silne kobiety z charakterkiem (chociaż Cheryl pokazała to dopiero po pewnym czasie).
Niestety nikogo więcej, a bardzo chciałam polubić Archera i jego braci...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się bardzo szybko, do końca nie jest spokojnie (a pod sam koniec szczególnie, wtedy... dobra nie mówię już nic więcej). Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Cheryl (w końcu w dość krótkim czasie jej życie niemal wywróciło się do gry nogami).

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że po raz kolejny ich tu nie zabraknie, od złości, smutku i rozczarowania do szczęścia (niestety tego było tu stanowczo za mało, jednak w tym przypadku to dobrze). Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, styl. Książka, tak jak jej cztery poprzedniczki, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (jak dla mnie zdecydowanie za szybko), łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa.


Po piąte, układ. Książka, tak jak poprzednie tomy cyklu, napisana jest z perspektywy dwóch osób, tym razem padło na Cheryl oraz Archera. Przyzwyczaiłam się już do takiego stylu narracji serwowanego nam przez autorkę, jak zawsze byłam zadowolona z takiego rozwiązania, bardzo to tu pasowało. Uwielbiałam te rozdziały, które 'przedstawiała' nam Cheryl. Bardzo polubiłam tę dziewczynę. Dzięki temu jak zawsze czytelnikowi nie umknęło wiele faktów i szczegółów z życia naszych person. Oczywiście przyznaję za następnego to plusa.

Po szóste, znowu ta mafia, świat mafiozów. Autorka po raz piąty udowadnia, że ten temat jest jej nie straszny. Jak zawsze sprawnie się po nim porusza, świetnie 'pokazuje' nam zasady (a jak wiemy te są bezwzględne i koniecznie trzeba ich przestrzegać) w nim panujące w fajny i ciekawy sposób. Leci za plus.

Po siódme, zakończenie. Było... Cóż, dla mnie było świetne i sprawiło, że było mi mało tej historii i żałuję, że to już koniec... Nie może być inaczej, daję za to plusa.


Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że miłość to nie jest słabość, to prawdziwa siła.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, nawet nie wiedziałam kiedy dobrnęłam do końca (znów muszę ponarzekać, że szkoda, że książka nie była grubsza). Historia mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam (no dobra, może nie w pewnych momentach) być częścią życia (chociaż bardzo niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę, bardzo mi się podobała. Mam wrażenie, że ta historia była troszkę inna niż poprzednie. :)
Autorka trzyma poziom. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.