„Miało być na zawsze” - Iga Daniszewska.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu między innymi sceny erotyczne, więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Silne osobowości? Będą.
Polityka? Obecna.

Pogróżki/szantaż? Niestety...
Rodzina, dziwne relacje? Cóż...
Walka? Tak.

Zdrada? Znajdzie się.
Układy? Będą.
Problemy? Może...

Ukrywanie prawdy? Niestety...
Prawdziwa miłość? Jasne.

Pożądanie? Obecne.
Prawdziwa przyjaźń? Tak.

Tajemnice? Uhum...
Zmiany? Jasne
.
Wojsko? Będzie.
Korupcja? Niestety.

Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Iga Daniszewska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Miało być na zawsze”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury.
Jest to drugi tom cyklu Nie po drodze.


Wspaniale było przenieść się do świata Lauren/Finley, Logana, Christophera, Jeffreya, Melindy, Samuela, Mary, Debbie, małego Kennetha, małej Evie, Cass, Miley, Grega, Lindy, Patricii, Franka, Bradleya, psiaka Wafla i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz drugi są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Czy kogoś polubiłam? Ponownie niestety nikogo. Każdy prędzej czy później czymś mnie do siebie zniechęcił, zwłaszcza niektórzy...
Dobra, nie zdradzę już nic.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, chociaż akcja rozkręca się dość szybko i nie wiele brakowało. Później wcale nie było spokojniej. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Oczywiście nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Finley.


Po trzecie, styl. Książka, jak jej poprzedniczka, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia i bardzo przyśpiesza czytanie. Książka mogłaby mieć jeszcze kilka stron. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię znów poznajemy z dwóch perspektyw, Finley i Logana. Ta narracja niezmiennie tu pasowała, wiele wniosła do powieści. Zresztą dziwnie byłoby teraz w drugiej części historii zmieniać typ narracji, wkurzyłabym się gdyby autorka tak zrobiła. Oczywiście przyznaję za to plusika.


Po piąte, sceny erotyczne. Ponownie nie są zbyt wulgarne, można bez problemów przez nie przebrnąć. Leci za to plusik.


Po szóste, zakończenie. Przyznam, że spodziewałam się czegoś troszkę innego... Zdecydowanie czegoś mi w nim brakowało i sama zmieniłabym to i owo (oczywiście nie napiszę co dokładnie żeby za dużo nie zdradzać)...

Powieść, tak jak jej poprzedniczka, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że trzeba uważać kogo zamierzamy i obdarzamy zaufaniem oraz to, że pozory naprawdę często mylą.


Książka, tak jak tom pierwszy, praktycznie czyta się sama. Historia ponownie wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż może znów nie w pewnych momentach) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania, przynajmniej w tym tomie. 


Autorce dziękuję za zakończenie (tak mi się przynajmniej wydaje) tej przygody. Miło spędziłam czas przy tej lekturze. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.