„Pamiętniki mojej mamy” - Anna Barczyk-Mews.

Drogi Czytelniku...

Nowy początek? Jasne.
Pewnego rodzaju ucieczka? Tak.
Pamiętnik? Oczywiście.
Zdrada? Jest.
Niechęć? A jakże.
Sekrety? Cóż...
Trauma? Niestety.
Tajemnice? Będą.
Morderstwo? Jest.
Problemy? Obecne.

Kłamstwa? Nie jedno i nie dwa.
Pewnego rodzaju manipulacja? Tak...

Między innymi właśnie to serwuje nam Anna Barczyk-Mews w swojej najnowszej książce pod tytułem „Pamiętniki mojej mamy”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki rzecz jasna.
Jest to tom drugi serii Alter ego.

Miło było przenieść się do świata Zachara, Miłki, Zena, Gabrieli, Lutki, Leona, Bartosza, Barbary, Leszka, Mietka, Józefa, Adama, Sowy, Grażki, Agrafki i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam tu Gabrielę, Zena, Miłkę i Bartosza. to ciepłe, pełne życzliwości osoby, którymi człowiek chciałby się otaczać.
Niestety nie mogę napisać tego o nikim innym, a szkoda. Dobra, już więcej nie pisze nie chce zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że zdecydowanie to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak w tym przypadku wcale nim być nie musi. Akcja nie rozkręca się zbyt szybko, chociaż wcale nie było spokojnie. Autorka chwilami serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie one były tu kluczowe), lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Gabriela, już nie.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest dość lekkim językiem, przystępnym dla każdego, przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i dość szybko. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy w formie pamiętnika, dodatkowo na dwóch płaszczyznach czasowych. To bardzo fajny zabieg, pasował do tej powieści. Leci za to kolejny plusik.

Po szóste, ważne tematy. Tak, są tu poruszane, a przynajmniej (w mojej ocenie) autorka starała się je tu przemycić. Niestety według mnie nie do końca w udany sposób, a szkoda... Przyznaję za to małego minusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że nie warto odkładać szczęścia na później.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią pokręconego życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce dziękuję za tę przygodę.
Przypadła mi do gustu. :)
Nie czytałam pierwszego tomu, będę musiała to w najbliższym czasie nadrobić.

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.