„Szczęśliwego Nowego Vegas” - Magdalena Szponar.

Drogi Czytelniku...

Zapraszam na pierwszą (i prawdopodobnie jedyną) w tym roku recenzję powieści o tematyce Sylwestrowej.


Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nie w nadmiarze, ale jednak), więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Noc sylwestrowa? Jest.
Starzy znajomi? Tak.
Przystojny i brawurowy policjant? Jasne.
Nie dająca sobie w kaszę dmuchać dziewczyna? Obecna.
Pewna bójka? Znajdzie się.
Kłótnie? Niestety.
Relacja od niemal nienawiści do miłości? Oczywiście.
Pożądanie? Oj, tak.
Szpital, ataki? Nie obędzie się bez tego...

Tajemnice? Będą.
Nieporozumienia? Cóż...

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Magdaleny Szponar pod tytułem „Szczęśliwego Nowego Vegas”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Rodzeństwo Mach.


Miło było przenieść się do świata Adama/Vegas, Natalii/Ivy, Arka, Hanii, Dalii, Mikołaja, Bartosza, Cezarego, Oskara, Izy, Doroty, Oli i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Tak, Natalię. Nadal lubię Dalię, jej braci i oczywiście Adama (pomimo jego zadziornego charakteru). Mimo wszystko to ciepłe i pełne empatii osoby.
Nie mogę tego napisać niestety o nikim innym, a bardzo bym chciała. Dlaczego? Cóż, każdy miał coś na sumieniu.
Dobra, nie zdradzam już nic więcej.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. W tym przypadku (tak jak w pierwszym tomie) jednak nie o to chodzi. Akcja rozkręca się swoim tempem, co nie znaczy, że było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Troszkę brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji (jednak ponownie nie były tu kluczowe), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak jej poprzedniczka i inne powieści autorki, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To bardzo ułatwia, uprzyjemnia lekturę i sprawia, że czyta się ją bardzo szybko (powieść była zdecydowanie za krótka, 'pochłonęłam' ją zbyt szybko). Leci za to oczywiście plusik.

Po czwarte, układ. Historię po raz kolejny poznajemy z dwóch perspektyw, tym razem Adama i Natalii. Ponownie było to tu bardzo dobrym rozwiązaniem. Narracja ta uzupełniała wzajemnie ważne wątki (oczywiście nie zdradzę jakie). Przyznaję za to kolejnego plusika.
 


Po piąte, Sylwester i jego klimat. Czułam go tu bardzo wyraźnie
. Aż sama chwilami miałam ochotę otworzyć szampana i zacząć odliczać. Daję za to następnego plusika.


Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Szczerze, chyba takiego zakończenia tej historii się spodziewałam, jednak myślę, że inne by nie pasowało. Końcówka zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Daję za to zarazem minusika jak i małego plusika.
 


Powieść jest kolejną lekką serwowaną nam przez autorkę lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami bycie upartym może obrócić się przeciwko nam, oraz to, że granica między niechęcią a pożądaniem bywa naprawdę cieniutka.


Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami pokręconego, a nawet niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie. 


Autorce bardzo dziękuję za tę tym razem noworoczną przygodę.
Dzięki niej troszkę oderwałam się od rzeczywistości, która mnie ostatnio troszkę przytłacza. :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom tego cyklu.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.