„Beautiful Beast” - I.M. Darkss. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.


Tajny eksperyment? Jasne.
Modyfikacja DNA? Jest.
Nadnaturalne zdolności? Obecne.

Utrata wolności? Będzie.
Chęć stworzenia maszyny do zabijania? Cóż...
Misja ochrony pewnej kobiety? Oczywiście.
Kłopoty? Znajdą się.
Strach? Niestety.
Kłamstwa? Będą.
Obietnice? Tak.
Walka? Cóż...
Niebezpieczeństwa? Nie inaczej.
Pożądanie? Pewnie.

Między innymi właśnie to serwuje nam tym razem I.M. Darkss w swojej najnowszej książce pod tytułem „Beautiful Beast”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Saviera, Arii, Jane, Eddy'ego, Ronalda, Elizy, Lucasa, Nicka, Tylera, Gabriela, Diega, Grace, Emily i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani i zróżnicowani. Muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo, chociaż bardzo chciałam polubić Arię (za bardzo mnie denerwowała). O Savierze nawet nie wspomnę.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele brakuje. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem. Mimo to ani przez chwilę nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć czy problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia oraz uprzyjemnia czytanie i sprawia, że lektura mija szybciej. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Arii i Saviera. Myślę, że gdyby historię 'opowiadał' tylko Savier byłoby w porządku, jednak te rozdziały 'widziane' okiem Arii troszkę uzupełniają wątki. Leci za to oczywiście plusik.


Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, ponieważ może troszkę czytelnika zaskoczyć. Dla mnie ta końcówka była świetna. Leci za to kolejny plus.

Po szóste, sceny erotyczne. Są dobrze napisane, wywarzone i nie są zbyt wulgarne. Można bez problemu przez nie przebrnąć. Daję za to plusika.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że nie tak łatwo uciszyć wewnętrzną bestię gdy ta próbuje dojść do głosu.

Książka praktycznie czyta się sama, choć może nie w pewnych momentach (tak, nie zdradzę jakich). Historia nawet wciąga, nie zawsze jednak sprawia, że chce się być częścią życia (chwilami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów, mimo wszystko nie chciałam go opuszczać aż do samego końca.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Chętnie sięgnę po kontynuację, jeżeli oczywiście takowa ewentualnie powstanie.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.