„Ktoś mi bliski” - Ilona Gołębiewska.

Drogi Czytelniku...

Warszawa zimą w tle? Jasne.
Marzenia? Oczywiście.

Odwaga? Tak.
Zmiany? Będą.
Strach? Uhum.
Pewien sklep z pięknymi rzeczami? Pewnie.
Pasja? Nie inaczej.
Pewien stary medalion? Tak.
Przyjaźń? Będzie.
Pewna historia? I to bardzo intrygująca...
Rodzinne tragedie? Niestety.
Trudne decyzje? Są.

Szalone pomysły? Znajdą się.
Nadzieja? Koniecznie.
Wyznania? Będą...
Tajemnice? Tak.
Determinacja? Obecna.
Spotkanie po latach? Oczywiście.

Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Ktoś mi bliski”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Zoi, Leny, Marcela, Celiny, Jakuba, Bożeny, Damiana, Malwiny, Roberta, Arlety/Jolki, Marysi, Dominiki, Lizy, Magdy, Marka, Maryli, Barbary, Aliny, psiaka Hultaja, Rafała, Karola, Michała, Marty, Kamili, Sandry, Karoliny, Darii, małej Mai, kocicy Felusi i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Jak w przypadku innych książek autorki, są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Mogę z przyjemnością przyznać, że polubiłam tu całkiem sporo osób, między innymi: nasze przebojowe dziewczyny Zoję, Lenę, ich matkę, Celinę, Jakuba, Bożenę, Marcela, Arletę/Jolkę, Damiana i Roberta. Ich po prostu nie dało się nie obdarzyć sympatią. Personami takimi jak oni mogłabym się otaczać na co dzień.
Nie mogę tego niestety powiedzieć przykładowo o 
Rafale. Co przeskrobał? Cóż, zapraszam do stron książki, wtedy poznacie odpowiedź na to pytanie.
Nie napiszę nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster (emocjonalny oczywiście), przynajmniej dla mnie. Akcja wprawdzie nie rozkręca się zbyt szybko (jednak w tym przypadku wcale nie musi), to później wcale nie jest spokojniej, a sam finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam). Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję (zwłaszcza w pewnych momentach, jednak nie zdradzę oczywiście jakich), od radości po smutek. Przyznaję za to plusa.
Myślę, że chusteczki mogą się podczas czytania przydać...


Po czwarte, styl. Książka, tak jak inne powieści autorki, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo łatwo, przyjemnie i bardzo szybko (zdecydowanie zbyt szybko, jak dla mnie dodatkowe pięćdziesiąt stron i ze dwa wątki byłoby ok). Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte, ważne tematy. Tak, są tu poruszane, nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi. Przyznam tylko, że autorka bardzo dobrze poradziła sobie z pokazaniem nam pewnej kwestii i jej możliwych konsekwencji. Nie może być inaczej, leci za to następny plusik.

Po szóste zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć, myślę, że było idealne dla tej historii. Inne po prostu by tu nie pasowało. Przyznaję za nie kolejnego plusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że każdy nosi w sercu jakąś ranę, na przykład tęsknotę, ma plany, nadzieje, marzenia. Tylko od nas samych zależy czy i kiedy się nimi z kimś podzielimy i czy damy radę z nimi żyć i je spełniać.

Książka, tak jak inne dzieła autorki, praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę z zimą w tle.
Poproszę kolejne w takim klimacie, uwielbiam go (może coś na walentynki?). :)

Przyznam w sekrecie, że ta powieść jest jedną z moich ulubionych historii od naszej autorki. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.