„Jej wszystkie życia” - Briana Cole.

Drogi Czytelniku...

Sekrety? Są.
Intrygi? Będą.
Poszukiwania? Jasne.
Rywalizacja? Oczywiście.
Determinacja? Pewnie.

Kłopoty? Znajdą się.
Prywatne śledztwo? Nie obejdzie się bez niego.

Tajemnice? Tak.
Kłamstwa? Niestety.
Oszustwa? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Briany Cole pod tytułem „Jej wszystkie życia”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Deven, Justina, Kennedy, Betty, Iris, Leslie, Paula, Debry, Felicii, Jana, Yolandy, Keith, April, Emilii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i nawet interesujący. Nie polubiłam ty niestety nikogo.
Praktycznie każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia i czymś mnie denerwował, niektórzy nawet bardzo.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem, nic nie było wymuszone, wszystko działo się naturalnie. Nie znaczy to, że było spokojnie. Autorka nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Deven.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To oczywiście ułatwia, uprzyjemnia i przyśpiesza, i to znacznie, czytanie. Za to daję plusika.

Po czwarte, zakończenie. Jest, cóż... cieszę się, że autorka właśnie na taki koniec się decydowała. Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że często pozory mylą i nie wszystko (i wszyscy) są takie, jakie nam się na pierwszy rzut oka wydaje.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła i sprawiła, że chciałam być częścią życia (choć chwilami niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.


Autorce dziękuję za tę przygodę.
Fajnie spędziłam czas z naszymi bohaterami. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.