„Wpadka” - Katarzyna Lewandowicz.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu wulgarne słownictwo i sceny erotyczne, więc jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Pewne plany? Obecne.
Chęć bycia matką? Jest.
Pewne zawirowania? Oczywiście.
Pewien przystojny sąsiad? Jasne.

Tajemnice? Cóż...
Spory? Będą.
Nieporozumienia? Tak.
Przyjaźń? Pewnie.
Pewne niewiadome? Nie inaczej.

Między innymi właśnie to serwuje nam Katarzyna Lewandowicz w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Wpadka”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Marysi, Aleksa, Tomka, Baśki, Szymona, Dagmary, Joli, Lucy, Olivii, Marka, Nikoli, Staszka, Helen, Andrzeja, Mileny, Ksawerego i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, dość interesujący i zróżnicowani.
Niestety nie polubiłam tu nikogo (nawet Marysi). Mimo pozytywnego charakteru niektórzy bardzo mnie denerwowali i jakoś było mi z nimi nie po drodze (oczywiście nie zdradzę kogo mam teraz na myśli).
Niektórych miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali...
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak zawsze się coś działo. Nie było spokojnie ani przez chwilę. Autorka nie serwowała nam emocji dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie istotne), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Marysia.


Po trzecie, styl. Książka jest napisana dość lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To zdecydowanie uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.


Po czwarte, zakończenie. Było, cóż musicie sami się o tym przekonać. Ja mam dość mieszane uczucia... Leci za to następny plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że życie często bywa przewrotne, czasami można mieć plany, lecz rzeczywistość lubi je psuć i to dość skutecznie...


Książka nie do końca czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, mimo to nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (z powodu pewnych ich przygód). Mimo wszystko nie chciałam go opuszczać aż do finału.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :) Była dość fajna.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.