„Obłęd” - A. November.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.


Zapomnienie? Tak.
Spotkanie po latach? Jasne.
Tragiczna przeszłość? Jest...
Cienka granica między nienawiścią a namiętnością? Pewnie.
Walka o przywództwo? Oczywiście.

Irlandzkie klany? Są.
Kłamstwa? Będą.
Morderstwa? Niestety...
Wątpliwości? Znajdą się.
Intrygi? Nie obędzie się bez nich.
Chęć poznania prawdziwych wspomnień? Nie inaczej.

Między innymi właśnie to serwuje nam A. November w swojej najnowszej książce pod tytułem „Obłęd”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.


Miło było przenieść się do świata Adeline, Cadena, Lukasa, Liama, Cedrika, Emmy, Meghan, George'a, Nathaniela, Matta, Martina
 i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nikogo, choć bardzo chciałam polubić Adeline.
Dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę.
W tym przypadku jest to jednak zdecydowanie plus.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Chwilami brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i dość przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko (szkoda, że książka nie miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron i ze dwóch wątków...), przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika, ale i minusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, mimo iż zostawia lekki niedosyt. Czy było zaskakujące? Cóż, mnie aż tak nie zaskoczyło... Przyznaję za nie plusika, ale i małego minusika.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami niepamięć jest błogosławieństwem.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, lecz nie sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość pokręconego i niebezpiecznego) naszych bohaterów. Jednakże nie chciałam opuszczać go aż do finału.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam przy niej czas.
Chętnie sięgnę po kontynuację, jeśli takowa powstanie.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ  PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.