„Ozyrys” - Sylwia Maruszczak-Płuciennik.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.


Pragnienia? Tak.
Pewien Wielki Mistrz uważany niegdyś za boga? Obecny.
Pewna młoda wojowniczka? Jest.
Walka? Oczywiście.

Zmiany? Są.
Magia? Będzie.
Smoki? Pewnie.
Wątpliwości? Znajdą się.
Polityczne intrygi? Nie obędzie się bez nich.
Zdrada? Niestety...

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Sylwii Maruszczak-Płuciennik pod tytułem „Ozyrys”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.


Miło było przenieść się do świata Ozyrysa, Natalii, Dżidżana, Katarzyny, Michaela, Dorna, Dżona, Marianno, Harakana, Toma, Leo, Krisa, Laroczena, Beaty
 i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nikogo, nad czym ubolewam.
Dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Chwilami brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Natalia.


Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i dość przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko (szkoda, że książka nie miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron i ze dwóch wątków...), przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było fajne. Mimo wszystko jestem z niego zadowolona. Przyznaję za nie plusika.

Po piąte, ten fantastyczny świat. Bogowie, smoki? Jasne. Klimat? Oczywiście. Autorka wymyśliła tu bardzo ciekawy świat i nas po nim oprowadziła dość sprawie i w fajny sposób. Jednakże czegoś mi tu w nim brakowało. Leci za to plusik, ale i minusik.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że koniec (przynajmniej w naszym mniemaniu) może się tak naprawdę okazać dopiero początkiem.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Dość fajnie spędziłam czas podczas tej lektury.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ  PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.