„Still Alive” - Natalia Spychaj.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chce zaznaczyć, iż znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, przemoc oraz wulgarne słownictwo, więc jest to książka skierowana do pełnoletnich miłośników literatury.


Pewna dziewczyna? Jest.
Trudne relacje rodzinne? Są.

Upokorzenie? Obecne.
Zmiany? Będą.

Marzenia? Tak.
Taniec? Oczywiście.
Tatuaże, studio tatuażu? Jasne.

Nerwica? Niestety.
Pewne rozczarowanie? Znajdzie się.
Pewien współlokator? Jasne.
Niechęć? Tak.
Strata? Cóż.
Przemoc? Uhum...

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Natalii Spychaj pod tytułem „Still Alive”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Maddy, Blaise'a, Claudii, Cory, Marco, Davida, Rose, Otisa, Nolana, Aleca, Melanie, Kevina, Charlesa, Katie, Megana, Angelii, Oliviera, Xaviera, Jaydena, psiaka Dyzia i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Nie. Niestety nikogo, choć bardzo chciałam Maddy... Było blisko jeśli chodzi o Blaise'a (naprawdę blisko).
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak niemal (poza nielicznymi wyjątkami) przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, już nie.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby mieć jeszcze ze dwa wątki...

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z kilku perspektyw, głównie - Maddy i Blaise'a. Jestem zadowolona z takiego rozwiązania. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się więcej i fabuła jest bardziej spójna. Daję za to plusika.


Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że inne by nie pasowało. Oczywiście daję za to plusa.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że nawet po najczarniejszej godzinie przychodzi dobre, choć czasami cena jest wysoka.

 
Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, choć chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie dobrnąć do zakończenia).


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. była dość ciekawa.

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU BEYA :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.