„Kształt demona” - Magdalena Zimniak.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, że według mnie jest to książka skierowana raczej dla pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera trudne sceny natury psychicznej.


Zniknięcie? Obecne.
Morderstwa? Cóż...
Pewien kościół? Jest...
Pewien psychopata? Tak.
Pewna terapia? Jasne.
Pewien psychiatryk? Będzie.
Pewna nadkomisarz? Pewnie.
Pewne śledztwo? Nie obędzie się bez tego.
Pewne mroczne tajemnice? Oczywiście.
Strach? Nieustannie.
Niebezpieczeństwo? Cały czas.

Tajemnice? Nie obędzie się bez nich.

Między innymi właśnie to serwuje nam Magdalena Zimniak w swojej najnowszej książce pod tytułem „Kształt demona
”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Krystyny, Julii, Karola, Marka, Kajetana, Adeli, Weroniki, Edyty, Tomka, Martyny, Kaśki, Baśki, Maksa, Maryli, Wojtka, Ewy, Irka i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, interesujący i dość zróżnicowani (mamy tu cały kalejdoskop osobliwości). Czy kogoś polubiłam? Tak, Krystynę. To silna dziewczyna, która się nie poddaje.
Nic więcej oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewne persony chciałam po prostu udusić, w życiu nie wybaczyłabym im tego co zrobili...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, niewymuszenie, choć z czasem nieco przyśpiesza. Ciągle coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i dość miło dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Pozostawia spory niedosyt.  Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było w nim fajne. Leci za to plusik, ale i mały minusik.

Po piąte, trudne sceny natury psychicznej. Ten specyficzny klimat jest tu bardzo odczuwalny i to jest fajne. Autorka opisuje nieco mroczną, ale i barwną naturę człowieka, do której 'wciąga' czytelnika od samego początku i nas po niej oprowadza w ciekawy sposób. Przyznaję za to kolejnego plusika.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że strach ma różne oblicza, nie zawsze tak straszne jak się wydaje...


Książka praktycznie czyta się sama, no może poza paroma momentami. Historia nawet wciąga, choć nie sprawia, że chce się być częścią życia (momentami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Dość dobrze spędziłam czas podczas tej lektury, lubię takie klimaty.


Ogólna ocena - 4,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.