„Do ostatniej kropli krwi” - Monika Cieluch.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to lektura skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi treści erotyczne i wulgarne słownictwo.


Bokser? Oczywiście.
Fotografka? Obecna.
Pożądanie? Jasne.
Seks? Tak.

Emocje? Jasne.
Zdrady? Niestety.
Tajemnice? Pewnie.
Trudne dzieciństwo? Cóż...
Pragnienia? Znajdą się. 

Problemy? Będą.
Wypadek? Cóż...
Ból? Niestety.
Trudne wybory? Znajdą się.
Szemrane interesy? Cóż...
Chęć rozliczenia się z przeszłością? Jasne.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Moniki Cieluch pod tytułem „Do ostatniej kropli krwi”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, niezmiennie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Leo, jego brata Michała, Nasturcji, jej brata Przemka, jej matki Arletty, jej ojca Arnolda, Sylwii, Jerzego, Anki, Antka, Anety, Radka, Alicji, Kaśki, Doroty, Janusza, Maryli, Halinki, Piotrusia i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Nasturcję. Niestety tylko ją. Skradła moją sympatię niemal od pierwszych stron. Podobał mi się ich charakter i sposób bycia.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym, chociaż bardzo chciałabym o Leo, no cóż...
Jeśli chodzi przykładowo o Przemka... Dobra, jednak to przemilczę. Nie chcę zdradzać za wiele.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, później wcale nie będzie spokojniej. Autorka serwuje nam emocje naprawdę sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, emocje. Znajdziemy ich tu ogrom, od gniewu, poprzez strach aż po radość. Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (stanowczo za szybko), łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte, ważne tematy. Tak, są tu poruszane. Mam tu na myśli na przykład trudy wychodzenia na prostą po trudnym okresie w życiu. Autorka bardzo fajnie przedstawia nam tu tę kwestię. Nie może być inaczej, przyznaję za to następnego plusa.

Po szóste, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarne, są 'smacznie' napisane.


Powieść  mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że spotkanie tej właściwej osoby czasami jest lekarstwem na wszystko, nawet na bardzo głębokie rany...


Książka praktycznie czyta się sama, nawet nie wiedziałam kiedy dotarłam do końca. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów (no może nie w pewnych momentach) i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)

Dla tej książki warto zarwać nockę, ja tak zrobiłam i nie żałuję.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.