„Nikt nie musi wiedzieć” - Katarzyna Bonda.

Drogi Czytelniku...

Intrygi? Oczywiście.
Kłamstwa? Cóż...
Dwie sprawy? Tak.
 Więzienie? Uhum.
Śmierć? Niestety.
Spryt? Tak.
Tajemnice? Obecne.

Między innymi właśnie to serwuje nam Katarzyna Bonda w swojej najnowszej książce pod tytułem „Nikt nie musi wiedzieć”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to czwarty tom cyklu Hubert Meyer
.

Miło było przenieść się do świata Huberta, Weroniki, Erwina, Amelii, Domana, Bożeny, Sabiny, Adama, Sławka, Marysi, Dagmary, Alberta, Marii, Bruna, Kazika, Maćka, Sylwii, Gertrudy, Adeli, Margot, Rudolfa, Klemensa, Bartosza, Grześka, Julki i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Mogę przyznać, że nie polubiłam niestety nikogo, jednak tutaj to zdecydowanie plus. Nie zdradzę nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Hubert.


Po trzecie, styl. Książka nie jest napisana lekkim językiem, chwilami wręcz ciężko mi się ją czytało... Daję za małego minusika.

Po czwarte, układ. Książka podzielona jest na cztery części. To takie jakby etapy rozwiązywania sprawy.

Po piąte, koronawirus. Cóż, wiecie sami  w jakich czasach żyjemy. Nie chcę jeszcze czytać o tym w książkach. Daję za to minusa.

Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że chore fantazje mogą bardzo źle się skończyć... 

Książka nie do końca czyta się sama. Historia wprawdzie wciąga, lecz nie sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.


Autorce dziękuję za tę przygodę.

Niestety muszę przyznać się, że jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią i szczerze zastanawiam się czy sięgać po pierwsze tomy...


Ogólna ocena - 4/6. :)

Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Jakoś mnie nie ciągnie do tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie miałam okazji zapoznania się jakąkolwiek książką tej autorki. Może kiedyś...;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.