„Gorąca sesja” - Kristen Callihan. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż  znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc jest to lektura skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Napięcie? Oczywiście.
Pożądanie? Tak.
Fascynacja? Jasne.
Fotografia? Będzie.
Wypadek? Cóż...
Futbol? Obecny.
Walka? Tak.

Emocje? Jasne.
Strach? Cóż...
Zmiany? Jasne.
Trauma? Niestety.
Cięty język? Znajdzie się. 

Problemy? Znajdą się.
Między innymi właśnie to serwuje nam Kristen Callihan w swojej książce pod tytułem „Gorąca sesja”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, niezmiennie odsyłam do lektury.
Jest to czwarty i ostatni tom cyklu Game On.


Wspaniale było po raz czwarty przenieść się do świata Chess (Chester), Finna, jego brata Glenna, jego rodziców: Meg oraz Seana, Emily, Jamesa, Jamie, Dexa (Ethana), Rolondo, Jake'a, Evana, Rydera, Meghan, Dani, Nate'a, Britt, Charliego, Freda, Ally, Trish, Roberta, Malcolma i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Znowu są świetnie wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Chess, Finna, Jamesa i Jamie. Skradli moją sympatię już od pierwszych stron. Podobał mi się ich charakter i sposób bycia.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się wolniej niż w innych książkach autorki, chociaż później nabiera tempa. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Chess.


Po trzecie, emocje. Po raz kolejny znajdziemy ich tu sporo, od gniewu, bezradności i smutku po radość (chociaż tej według mnie znowu było zdecydowanie za mało). Leci za to plusik.


Po czwarte, styl. Książka, tak jak cztery pierwsze tomy cyklu, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko i łatwo. Daję za to oczywiście plusa.


Po piąte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, jej (Chess) i jego (Finna). Jak zawsze dzięki temu możemy lepiej wczuć się w naszych bohaterów, zrozumieć ich motywacje, dowiedzieć się co tam im w duszy gra, co było ważne szczególnie z perspektywy Chess. Nie może być inaczej, przyznaję za to kolejnego plusa.

Po szóste, futbol. Cóż, po raz czwarty mam niedosyt i to spory. Naprawdę było go tu stanowczo za mało... Powinien tu zdecydowanie grać większą rolę i dać nam więcej emocji. Po raz trzeci leci za to leci minusik.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że ta jedna właściwa osoba jesteśmy w stanie zrobić i osiągnąć niemal wszystko i pozbyć się pewnych uprzedzeń i lęków.


Książka praktycznie czyta się sama, znów, tak jak w przypadku wcześniejszych tomów, nawet nie wiedziałam kiedy dotarłam do końca. Historia wciąga (chociaż nie tak bardzo jak poprzednie)
, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.

Autorce bardzo dziękuję za tę ostatnią przygodę z bohaterami tej serii. Szkoda, że to już koniec... :(

Niestety, ten tom podobał mi się najmniej ze wszystkich... :(


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.