„Niebezpieczny facet” - Kristen Ashley. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi wulgaryzmy i sceny erotyczne.

Niebezpieczeństwo? Obecne, a jakże.
Gliniarze? Oczywiście, na każdym kroku.
Ciągłe ryzyko? Cóż...
Ochrona? Będzie.
Zemsta? A jakże...
Strach? Uhum...
Silny charakter? I to nie jeden.
Emocje? Pewnie.
Przyjaźń? Tak.
Miłość? Tak.
Wojna? Niestety.
Rozlew krwi? Niestety...
Przystojni mężczyźni? Obecni.
Piękne bohaterki z pazurem? Pewnie.
Więzi rodzinne (i nie tylko)? Pewnie.
Problemy? Znajdą się.
Dużo muzyki? Pewnie.
Demony, trauma? Jasne.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Kristen Ashley pod tytułem „Niebezpieczny facet”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury.

Jest to już szósty tom serii Rock Chick.

Wspaniale było znów przenieść się do świata Stelli, Mace'a (Kaia), Buzza, Avy, Luke'a, Jules, Vance'a, Hanka, Indy, Lee, Duke'a, Ally, Steviego, Toda, Texa, Eddiego, Dariusa, Roxie
, Jet, Daisy, Shirleen, Hectora, Matta, Smithiego, Hugona, Jacka, Ike'a, Leo, Ponga, Nicka, Louiego, Toda, Floyda, Monty'ego, Sida, Bobby'ego, Erica, Marcusa, Toma, Raya, Williego, Dixona, Malcolma, Anette, Prestona, Georga, Kevina, Brody'ego, Sherry, Roama, Sniffa, Lany, Chloe, Jane, psiaków: Juno oraz Shamusa, kociaka Boo i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz szósty są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Po raz kolejny muszę przyznać, że nadal lubię i polubiłam niemal wszystkich, zwłaszcza Stellę.
Oczywiście zdarzały się wyjątki, chociażby Preston, jego najchętniej... Dobra, nie dodam już nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie (nie spodziewałam się zresztą już niczego innego). Akcja rozkręca się bardzo szybko, potem wcale nie jest spokojniej, a pod koniec... Dobra, nie zdradzam nic więcej. Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Stella i Mac (Kai).


Po trzecie, emocje. Po raz kolejny mamy ich tu cały kalejdoskop, chociaż niestety przeważają te negatywne... Daję za to oczywiście plusika.


Po czwarte, styl. Książka, podobnie jak jej poprzedniczki, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (zdecydowanie za szybko, a książka to grubasek) i łatwo. Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte układ. Historię tę poznajemy z kilku perspektyw, głównie z dwóch - Stelli i Maca. To było tu bardzo ważne, ponieważ dzięki temu nie umknęły nam, czytelnikom, ważne kwestie, ale nie zdradzę dokładnie jakie. Jak zawsze leci za to plus.


Po szóste, znów ten świat detektywów i policjantów. Autorka znów bardzo barwnie go nam opisuje, pokazuje panujące w nim zasady. Po raz kolejny poczułam się częścią tego wszystkiego (chociaż bardzo bym tego w rzeczywistości nie chciała). Przyznaję za to plusika, nie może być inaczej.

Po siódme, ważne tematy. Są tu poruszane, po raz nie wiem już który nie zdradzę o co dokładnie chodzi, chcę by każdy sam to odkrył podczas lektury. Leci za to kolejny plus.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że w nas, kobietach, drzemie ogromna siła, z której często my same nie zdajemy sobie sprawy i która jest bardzo potrzebna osobom w naszym otoczeniu (choć sami tego głośno nie przyznają).


Książka, tak jak poprzednie pięć tomów, praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami ogromnie niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.

Autorce bardzo dziękuję za i tę przygodę, z niecierpliwością czekam na kolejną część. :)

Zdradzę Wam, że jak na razie ten tom jest jednym z moich ulubionych w tej serii.


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)

Komentarze

  1. Zgadzam się. Mam nadzieję że wydawnictwo skończy cały cykl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.