„Zakręt” - Sandra Cicha. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Strach? A jakże.
Wypadki? Niestety...
Zmiany? Będą.

Morderstwa w tle? Cóż...
Kłopoty, komplikacje? Znajdą się.
Pewna tragedia? Niestety.
Pewne zaburzenia psychiczne? Cóż...

Między innymi właśnie taką mieszankę serwuje nam Sandra Cicha w swojej książce pod tytułem „Zakręt”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Joanny, Michała, Anny, Franka, Borysa, Zuzki, Pawła, Karola, Magdy, Sylwii, Moniki, Sławka, Mileny, Adama, Bartosza, Olka, Tymona, Krystyny, Tadeusza, Piotrka, Darka, Kaśki i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani.
Czy kogoś polubiłam? Tak, Joannę, jej dzieciaki, Annę i Pawła. To ciepłe i serdeczne osoby.
Niestety nie mogę powiedzieć tego samego przykładowo o Michale czy Milenie.
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzić za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, nie za szybko, nie za wolno. Muszę dodać, że autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Joanna, już nie.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To uprzyjemnia i przyśpiesza jej przeczytanie. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Cóż, powiem tylko, że m momencie, w którym poznałam tu pewną personę już wiedziałam jaki będzie finał. Niestety przyznaję za to minusika.

Po piąte, świat kuratorów. Autorka w ciekawy sposób pokazuje nam plusy i minusy tej pracy, to z czym za co dzień zmaga się urzędnik piastujący to stanowisko. Leci za to plusik.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami za nowy początek (czy lepszy, to już kwestia sporna) płacimy naprawdę wysoką cenę...


Książka praktycznie czyta się sama. Historia  nawet mnie wciągnęła, chociaż nie sprawiła, że chciałam być częścią życia (czasami niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.


Autorce dziękuję za tę przygodę.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT
. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.