„Bezczelny prezes” - Meg Adams.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziecie tu sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Silne osobowości? Będą.
Intrygi? Tak.
Tragedia? Niestety...
Szantaż? Cóż...
Walka? Tak.

Kłopoty? Znajdą się.
Nieruchomości? Tak.
Duże pieniądze? Będą.
Problemy? Znajdą się.

Oszustwo? Niestety...
Pożądanie? Obecne.
Ciemne interesy? Tak. 

Tajemnice? Uhum...
Zmiany? Jasne.
Poczucie sprawiedliwości? Zdecydowanie.

Między innymi właśnie to serwuje nam Meg Adams w swojej najnowszej książce pod tytułem „Bezczelny prezes”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury.


Wspaniale było przenieść się do świata Olgi, Roberta, Darii, Julii, Karola, Huberta, Seweryna, Oliwii, Bruna, Grzegorza, Valerii, Fredrica, Gosi, Kamila, Karoliny i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie, ale w tym przypadku to plus.
Nie zdradzę jednak nic więcej. Wspomnę tylko, że Kamila miałam ochotę... Dobra, już milczę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, chociaż akcja nie rozkręca się jakoś bardzo szybko. Przez cały czas nie było jednak spokojnie. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Oczywiście nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka jest napisana lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia i bardzo uprzyjemnia czytanie. Daję za to plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Olgi i Roberta. Ta narracja bardzo tu pasowała. Oczywiście przyznaję za to plusa.


Po piąte, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarne, można bez problemów przez nie przebrnąć. Leci za to plusik.


Po szóste, zakończenie. Cóż, powiem jedno. Zdecydowanie warto do niego dobrnąć. Daję za to następnego plusa.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że nigdy nie wiadomo co nastąpi jutro, trzeba być przygotowanym niemal na wszystko i nigdy się nie poddawać, choćby nawet bardzo trudne do pokonania przeszkody spotkamy na swojej drodze.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż chwilami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału. 


Autorce dziękuję za tę przygodę.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.