„Nareszcie moja” - Lucy Score.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, że jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.


Odwaga? Będzie.
Złamanie, okaleczenie? Niestety...
Samotność? Cóż...
Powolne wracanie do życia? Na szczęście.
Nowy początek? Uhum...
Bohater i ofiara? Nie inaczej.
Pragnienie szczęścia? Oczywiście.
Prawdziwa miłość? Pewnie.
Strach? Obecny.
Przemoc i brutalność? Cóż...
Niebezpieczeństwo? Znajdzie się.

Emocje? Jasne, i to sporo.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Lucy Score pod tytułem „Nareszcie moja”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.
Jest to drugi tom cyklu Miasteczko Benevolence.


Wspaniale było ponownie przenieść się do świata Aldo, Glorii, Titusa, Glenna, Sary, Luke'a, Harper, Jamilah, Estelle, Delli, Iny, Claire, Sophie, Scotty'ego, Annalise, Linca, Lindy, Hannah, Jamesa, Finna, psiaka Loli i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Czy kogoś polubiłam? Cóż... Jak w przypadku poprzedniego tomu, każdy mnie czymś zarówno zniechęcał jak i przyciągał (zwłaszcza faceci). Ale ciii, nie zdradzę już nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem,mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje naprawdę sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że tak, jak w pierwszym tomie ich nie zabraknie, od smutku i gniewu do szczęścia i śmiechu (chociaż tych było zdecydowanie za mało). Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się szybko (zdecydowanie zbyt szybko, szkoda, że książka nie miała jeszcze tak ze trzydzieści stron...) i łatwo. Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte, sceny erotyczne. Są napisane w sam ram, na poziomie i rozpalają zmysły, nie są zbyt wulgarne.


Powieść, pomimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami by ocalić siebie trzeba uratować czasami przypadkową osobę.


Książka, tak jak poprzedni tom, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga ('łyknęłam' ją niemal na raz) i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.
Wyczekuję już kolejnego tomu, jestem pewna, że mnie nie zawiedzie. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.