„Zaopiekuj się mną” - Agnieszka Lingas-Łoniewska.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc powieść ta skierowana jest raczej do starszych miłośników literatury.

Uczniowie szkoły średniej? Jasne.
Strata? Niestety.
Trauma? Cóż...
Problem z okazywaniem uczuć? Będzie.
Problem z panowaniem nad sobą? Obecny.
Historia początków pewnej miłości? Tak.
Błędy? Znajdą się.

Kłopoty? Pewnie.
Tajemnice? Nie obejdzie się bez nich.

Porwanie? Niestety.
Pobicie? Cóż...
Terapia? Oczywiście.
Zazdrość? Tak.
Obsesja? Uhum...
Między innymi właśnie to serwuje nam Agnieszka Lingas-Łoniewska we wznowieniu wydanej już jakiś czas temu książki pod tytułem „Jesteś moja, dzikusko”, mającej teraz tytuł „Zaopiekuj się mną”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Anthony'ego, Natalii, Lidii, Katarzyny, Aleksandra, Marty, Radka, Honoraty, Jamesa, Patrycji, Michała i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Mogę przyznać, że polubiłam Anthony'ego, Natalkę, mamę Antka, pana prawnika i Patrycję (chociaż początkowo mnie denerwowała). Inni (zwłaszcza Marta i Michał) mieli coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia i czymś mnie wkurzali.
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się dość szybko. Ani przez chwilę nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Natalia.


Po trzecie, styl. Książka (co mnie wcale nie dziwi) napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, uprzyjemnia czytanie i sprawia, że lektura mija naprawdę szybko. Za to daję plusika. Chciałabym się tylko przyczepić do jednej rzeczy, mianowicie powieść mogłaby mieć jeszcze ze sto stron. Chętnie 'posiedziałabym' w świecie Naty i Antka chwile dłużej...

Po czwarte, układ. Historię tę poznajemy z perspektywy Antka, Muszę przyznać, że chciałabym by chociaż te kilka rozdziałów 'opowiedziała' nam Natalka, chciałabym wiedzieć co tam jej w duszy gra. Daję za to zarówno plusa, jak i minusa.

Po piąte, zakończenie. Nie powiem, troszkę mnie zaskoczyło, zwłaszcza sama końcówka, nie spodziewałam się takiego rozwiązania pewnej kwestii. Warto do niego dotrzeć. Dobra, nie chcę zdradzać za wiele. Leci za to plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że czasami niepanowanie nad własnym gniewem może przynieść korzyści i uratować komuś życie.


Książka, tak jak inne książki autorki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż chwilami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego końca.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.
Naprawdę fajnie spędziłam czas podczas tej lektury, zostanie ze mną na dłużej. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.