„Nie nasza godzina” - Ewelina Dobosz. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne.

Życie w dwóch 'światach'? Będzie.
Ambicja? Jest.

Nauczycielka? Tak.
Nieudane małżeństwo? Cóż...
Choroba córki, próby jej ratowania? Niestety.
Pewne decyzje? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Niepewność? Obecna.

Strach? Niestety.
Pożądanie? Jasne.
Namiętność? Oczywiście.

Między innymi właśnie to serwuje nam Ewelina Dobosz w swojej najnowszej książce pod tytułem „Nie nasza godzina”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury.


Wspaniale było przenieść się do świata Laury, Aleksandra, Aśki, Kornelii, Tomka, Marii, Sary, Zoi, Waldka, Zenka, Michała, Roberta i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Laurę. Nie mogę tego niestety powiedzieć o nikim innym. Niektórzy irytowali mnie przez całą powieść... Dobra, nic już więcej nie zdradzam. Zapraszam do kart książki.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, niewiele brakuje. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak w tym przypadku wcale nie musi pędzić na złamanie karku. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami, zwłaszcza w pewnych momentach (tak, dobrze myślicie, nie zdradzę w jakich). Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Laura.


Po trzecie, emocje. Nie zabraknie ich tu, gwarantuję, od śmiechu po łzy. Książka dostaje za to oczywiście plusika.


Po czwarte, styl. Książka, tak jak inne powieści autorki, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, przyjemnie i łatwo. Daję za to następnego plusa. Chcę tylko troszkę pomarudzić, chciałabym by ta książka miała tak jeszcze ze sto stron i jeszcze kilka wątków.

Po piąte, układ. Historię poznajemy z perspektywy dwóch osób, Laury i Aleksandra. Oczywiście ta narracja bardzo tu pasowała, uzupełniała wątki i fabułę. Jak zawsze przyznaję za to plusa.


Po szóste, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarne, są 'smacznie' napisane. Można bez problemu przez nie przebrnąć.

Po siódme, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie było jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że bardzo tu pasowało. Leci za nie plusik.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami życie wirtualne (coraz bardziej teraz popularne) jest bliżej rzeczywistego niż nam się wydaje, trzeba umieć je rozdzielać.


Książka, tak jak inne powieści autorki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Chętnie sięgnę po książki w podobnym klimacie. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.