„Gdyby tylko wiedziała...” - Lisa Jackson.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że książka zawiera między innymi scenę erotyczną, więc jest skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Pewien wypadek? Jest.
Śpiączka? Będzie.
Amnezja? Obecna.
Niebezpieczeństwo? Cóż...
Sekrety i kłamstwa? Są.

Wielkie pieniądze? Tak.
Lęki? Pewnie.
Intrygi? Będą.
Morderstwa? Niestety.

Walka? Znajdzie się.
Zdrady? Tak.

Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Niestety...
Przekupstwa? Znajdą się.

Właśnie to, i kilka innych aspektów, serwuje nam Lisa Jackson w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Gdyby tylko wiedziała...”.
Z jakim efektem? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Marli, Alexa, Nany, Nicka, Eugenii, Cissy, Cherise, Carmen, Phila, Fiony, Helen, Roberta, Joanny, Toma, Donalda, Janet, Conrada, Kylie, Julie, Dolly i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani, są 'realni' i 'namacalni', nie sztuczni jak marionetki. Autorka w tej kwestii się postarała, nie mam nic do zarzucenia. Niczego mi w nich nie brakowało.
Niestety muszę przyznać, że nikogo nie polubiłam. Dosłownie każdy mnie czymś zdenerwował, zirytował. Niektórych miałam wręcz ochotę udusić... Jednak w tego typu powieści to plus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za wiele.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to ciągle coś się dzieje. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (chociaż odniosłam wrażenie, że nie o nie w tym przypadku chodziło), lecz problemów, którymi autorka na każdym kroku obarcza nasze persony, zwłaszcza Marlę, już nie
.

Po trzecie, styl. Autorka pisze dość lekko, książkę czyta się dość szybko i nawet przyjemnie. Za to muszę przyznać plusika.


Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Było troszkę zaskakujące, myślę, że niektóre persony zasłużyły na to, co ich spotkało. Ogólnie jestem z niego dość usatysfakcjonowana, mimo, że nie wszystko zostało do końca wyjaśnione (takie odniosłam przynajmniej wrażenie). Leci za to kolejny plusik.


Powieść nie do końca jest to lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że duże pieniądze to duży problem.


Książka praktycznie czytała się sama, dość szybko dotarłam do końca. Historia nawet mnie wciągnęła, mimo to nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, lecz nie chciałam opuszczać go aż do ostatniej kropki, chciałam wiedzieć jak ta historia się kończy.


Autorce dziękuję za kolejną historię.
Była, cóż, dość specyficzna, ale i ciekawa.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.