„Stella. Oblicza zemsty” - Adrian Bednarek.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc.


Mroczne sekrety? Są.
Pewnego rodzaju uwięzienie? Tak.
Mroczna przeszłość? Obecna.

Niezdecydowanie? Cóż...
Zemsta? Niestety.
Chwilowy luksus, życie pełne rozrzutności? Pewnie.
Pewien tajemniczy klient? Znajdzie się.
Intrygi? Oczywiście.
Zacieranie śladów? Będzie.
Zabójstwa? Są...
Walka o przetrwanie? Tak.
Groźny przeciwnik? Jest.
Pewien oddział zamknięty? Cóż...

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Adriana Bednarka pod tytułem „Stella. Oblicza zemsty”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Stella.


Miło było przenieść się po raz drugi do świata Stelli, Arnolda, Emmy, Marzeny, Szymona, Krisa, Cezarego, Selmy, Karoli, Doris, Mirosławy i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Niestety znów nie polubiłam tu nikogo. Ponownie, oczywiście według mnie, jest to jednak w tym wypadku spory plus.
Praktycznie każdego miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali...
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, przez cały czas coś się dzieje. Autor tym razem serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Stella.


Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, tak, jak jej poprzedniczka, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To znowu uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.


Po czwarte, zakończenie. Było... cóż, powiem, że warto do niego dotrzeć. autor zakończył ten tom w takim momencie, że... bardzo zachęca do zapoznania się z ewentualną kontynuacją (takowa wręcz musi powstać). Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, dreszczyk emocji. Nie brakowało go tu, oj, nie brakowało... Za niego muszę przyznać plusika, nie brakowało go tu, a chwilami wręcz przeciwnie.


Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że oparcie się żądzy zemsty jest bardzo trudne, lecz czasami nie niemożliwe, a jeszcze w innych przypadkach wręcz nieopłacalne.


Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, choć nie zawsze sprawia (głównie w pewnych szczególnych chwilach), że chce się być częścią życia (naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów, oczywiście nie chciałam opuszczać go aż do końca, mimo wszystko.


Autorowi bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Ta historia, cóż, nie do końca takiej się spodziewałam, ale to dobrze... ;)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZACZYTANI. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.