„Dwór Gór Wysokich” - A.K. Mulford.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.


Pewna czarownica? Obecna.
Pewien Dwór? Jest.
Morderstwo? Niestety...
Strach? Będzie.
Walka o przetrwanie? Tak.
Niebezpieczeństwo? Znajdzie się.

Pewien Książę? Nie obędzie się bez niego.
Pewne marzenia? Jasne.
Pewne plany? Pewnie.
Magia? Sporo.
Pewne talizmany? Tak.
Pewne dziedzictwo? Cóż...
Strata bliskich? Niestety...
Przemoc? Cóż...
Pewne uzależnienia? Będą.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce A.K. Mulford pod tytułem „Dwór Gór Wysokich”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.
Jest to tom pierwszy cyklu Królestwo Okrith.


Wspaniale było przenieść się do świata Remy,Hale'a, Belenusa, Heather, Fenrina, Vostemura, Henneny, Matildy, Carys, Talmana, Briaty, Raffiela, Renwicka, Abaliny, Delty, Berna, Morgana, Magnusa, Ruadory, Gedwina (mam nadzieję, że nie przekręciłam żadnego imienia) 
i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nikogo. Dlaczego?
Tego oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewne persony chciałam udusić, w życiu nie wybaczyłabym im tego co zrobili...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele brakowało. Akcja rozkręca się dość szybko, cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji (choć nie o nie tu chodzi) oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i dość przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Pozostawia spory niedosyt. Leci za to plusik.

Po piąte, magia i pewna kraina. Tak, jest tu odczuwalna i to jest fajne. Autorka wymyśliła bajeczną i barwną krainę, do której 'wciąga' czytelnika od samego początku i nas po niej oprowadza w ciekawy sposób. Przyznaję za to kolejnego plusika.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że czasami pomoc przychodzi z najmniej oczekiwanej strony, trzeba tylko chcieć ją przyjąć.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Dość fajnie spędziłam czas podczas tej lektury. Z przyjemnością sięgnę po kontynuację. :) 


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ  PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU BEYA. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.