„Biały Anioł” - Aleksandra Możejko.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera choćby wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.


Mafia? Jasne.
Wrogowie? Obecni.

Pewne spore zmiany? Tak.
Porachunki? Pewnie.

Planowanie? Będzie.
Nieoczekiwani sprzymierzeńcy? Uhum.

Chaos? Oczywiście.
Napięcie? A jakże.

Pewne braki, pewnie niedopatrzenia? Cóż...
Konflikty? Znajdą się.
Przyciąganie, pożądanie? Jest.
Silne emocje? Koniecznie.
Błędy? Niestety.
Trudne decyzje? I to nie jedna.
Tortury? Są.
Zdrada? Bolesna...

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Aleksandry Możejko pod tytułem „Biały Anioł”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Korekta (nazwa robocza).


Miło było przenieść się do świata Angel, Federica, Sofii, Laury, Diega, Nico, Gustawa, Iwana, Rebeccy, Tita, Damiena, Valerii, Chrissy, Matteo, Adama, Mary, Eisora, Marcela i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Nie, nikogo, nawet Angel.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo. Przyznam jednak, że w tym przypadku jest to spory plus.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Angel.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest bardzo lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby mieć jeszcze ze trzy wątki i być nieco dłuższa, tak o pięćdziesiąt stron...

Po czwarte, układ. Historię poznajemy tu z dwóch perspektyw - Angel i Federica. Ta narracja pasje w tego typu powieściach, więc jestem zadowolona, że została użyta. Nie wyobrażam sobie żeby tego tu zabrakło. Leci za to plusik.


Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że było po prostu pasujące do całości, którą przeżyli nasi bohaterowie. Za wiele bym w nim nie zmieniła. Oczywiście daję za to plusa.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że czasami współpraca z najgorszym wrogiem może okazać się dla nas prawdziwym wybawieniem.

 
Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (choć często niebezpiecznego), chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie dobrnąć do zakończenia).


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę, była bardzo interesująca, w końcu to moje klimaty.

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Zdradliwi i wierni” - Katarzyna Wiktoria Łuczyńska.

„Perfectly Imperfect” - Klaudia Grubba. [PRZEDPREMIEROWO]