„Hikatom” - S.N.L. Mai.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera choćby sceny erotyczne.


Pewna szkoła? Obecna.
Pewne granice? Jasne.
Tajemnice? Niestety.
Strach? Będzie.
Walka o przetrwanie? Tak.
Niebezpieczeństwo? Znajdzie się.

Pewna dziewczyna? Nie obędzie się bez niej.
Niezwykłe zdolności? Pewnie.
Smoki? Oczywiście, nie tylko.
Sekrety? Cóż...
Magia? I to sporo.
Sny? Są.
Okrutna prawda? Uhum.
Obietnice? Oczywiście.
Pewna arystokratka? Koniecznie.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce S.N.L. Mai pod tytułem „Hikatom”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.
Jest to pierwszy tom cyklu Hikatom (przynajmniej taką mam nadzieję).


Wspaniale było przenieść się do świata Akali, Amélie, Elizy, Vivian, Philli, Tylera, Marcusa, Kamilli, Simona, Francis, Isabelle, Marii, Cyrusa, smoka Zeta, Samsona, Soela, Alice, Mäika, Aidena, Arthura, Caspiana, Matthiasa, Lynn, Rose, Morgany, Kimberly, Caitlin, Adriana, Roberta i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Nie, nikogo. Dlaczego?
Tego oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewne persony chciałam udusić, w życiu nie wybaczyłabym tego co robili...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, niewymuszenie, choć z czasem coraz szybciej. Ciągle coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji (choć nie o nie tu chodziło) lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i dość przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Pozostawia pewien niedosyt i zachęca do oczekiwania na ewentualną kontynuację.  Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było w nim fajne. Leci za to mały plusik.

Po piąte, magia, smoki. Specyficzny klimat jest tu utrzymany niemal przez całą powieść i to jest fajne. Autorka wymyśliła bajeczną i barwną krainę i stworzenia, do której 'wciąga' czytelnika od samego początku i nas po niej oprowadza w ciekawy sposób. Przyznaję za to kolejnego plusika.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że niektóre granice są tylko iluzją, a niektórych nie powinno się przekraczać, choć inne wprost przeciwnie.


Książka praktycznie czyta się sama (choć nie zawsze). Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Dość fajnie spędziłam czas podczas tej lektury.
Mam nadzieję, że szybko powstanie ciąg dalszy tej historii.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Zdradliwi i wierni” - Katarzyna Wiktoria Łuczyńska.

„Perfectly Imperfect” - Klaudia Grubba. [PRZEDPREMIEROWO]